Ślubowanie u Salezjanek

Napiszę tylko tyle – biedne dzieci, współczuję.

Smutne jest to, że wiele tych dzieci będących uczniami szkół Sióstr Salezjanek bywa w kościele Z WŁASNEJ WOLI rzadziej niż inne dzieci (nie liczymy ogólnoszkolnych wyjść do kościoła). Po skończeniu szkoły przestają bywać na mszach całkowicie i wyśmiewają się z wiary i kościoła. Mam w swoim otoczeniu dziecko „salezjańskie”, które zaczęło z rodzicami bywać w kosciele parę miesięcy przed swoją komunią świętą. Pewnie trzeba było coś „zaliczać”. To po co ta obłuda – nie wierzę, nie praktykuję. A tymczasem chodzę sobie do szkoły salezjańskiej. To chyba coś z tą szkołą jest nie tak?

w tej szkole liczy sie tylko pieniądz nie człowiek., dziecko z problemami nie jest mile widziane bo „brzydko wygląda” na tle innych rodzin. no chyba że macie kase. pamiętam jak z powodu harrego pottera, władcy pierścieni albo pokemonów wzywano rodziców i grożono wywaleniem ze szkoły. do tego te słówka codzienie od 8 i mundurki, w jak jakiejś chorej sekcie czy gestapo

…„Były słowa zachęty, ale też przestrogi przedstawione np. poprzez hip hop”….
Ja dołożę wybrane katolickie wypowiedzi z radia ma-ryja:
1 Filmy rysunkowe są narzędziem dewastacji psychiki dziecka.
2 Harry Potter to książka o trójce młodych satanistów.
3 Jest taka książka dla dzieci pod tytułem „Doktor Dolitle”. To jest straszna książka i jeszcze na dodatek lektura.
4 Muzyka techno w takim samym, a może nawet większym stopniu, niż narkotyki, uzależnia.