Ścigaczami „latali” po mieście

Śmieszy mnie hasło „Patrz w lusterka, motocykle są wszędzie”. A właściwie do końca nie wiem jak je rozumieć…. Patrzę w lusterka wtedy, kiedy wymagają tego przepisy i sytuacja na drodze. I tyle. A że niby mam zachowywać zwiększoną czujność bo jakiś zakompleksiony debil chce pokazywać swoją męskość na drodze (bo podświadomie ma co do niej duże wątpliwości) – na pewno tak to nie powinno działać. Nie należy przejmować się losem ludzi, którzy sami nie przejmują się losem innych. Natomiast spowodowanie wypadku poprzez RAŻĄCE łamanie przepisów powinno powodować, że sprawca byłby leczony na własny koszt. Potem widzimy wielkie akcje charytatywne bo leży taki ze złamanym kręgosłupem i robi pod siebie, a wszyscy się rozczulają. Ciekawe czy wtedy czuje się takim twardzielem, jak mu podsuwacz przynoszą?

Motocyklista szosowy pisząc autora masz na myśli tego policjanta z ostrzeszowa?