Super Express informuje, że słynny już na całą Polskę komendant Zbigniew Raczak „uciekł na zwolnienie”. Uciekł i to dosłownie. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Szybko wsiadł do auta i pozwolił by żona wysłużonym Citroenem Saxo zawiozła go do Kalisza. Było to dzień po skandalu, kiedy to wypłynęła informacja o znalezieniu komendanta w stanie upojenia alkoholowego i częściowo roznegliżowanego.
{openx:1
Super Express powrócił do sprawy i sprawdził co się dzieje obecnie ze Zbigniewem Raczakiem. Jak poinformował SE rzecznik dolnośląskiej policji Petrykowski „Raczak mimo L4 i tak nie uniknie odpowiedzialności. – Trwa postępowanie administracyjne, które ma się zakończyć zwolnieniem z pracy byłego komendanta. Nie ma znaczenia, czy jest na chorobowym, czy nie”.
Później Super Express informuje, że jako komendant miejski zarabiał ponad 7 tysięcy na rękę. Teraz, przebywając na L4 zainkasuje 80% tej kwoty.
Wciąż trwa kontrola, która ma wyjaśnić, co się stało, że komendant Raczak w takim stanie został znaleziony przed sklepem. Policyjni kontrolerzy mają odpowiedzieć na pytania, gdzie był, co robił i z kim. – Postępowanie jeszcze nie zostało zakończone – mówi Petrykowski – kończy Super Express.