Czujnik smogu na Piaskach działa

Chciałem taki czujnik zamontować u siebie na budynku w środku osiedla, a nie jak to pomysłowo ktoś wymyślił na otwartych i przesuwnych miejscach np szkoła nr7 czy gimnazjum nr3( piaski biją to na łeb)
Koszt każdego urządzenia to 1490 zł netto + 23% VAT. Do tego należy dołączyć abonament, dzięki któremu możliwy jest dostęp do pomiarów zanieczyszczenia powietrza, wizualizacji na mapie oraz prognozy jakości powietrza. Kwota ta realizowana jest w dwóch wariantach:

a) 45 zł netto/miesiąc/urządzenie przy płatności za 12 miesięcy z góry;

b) 40 zł netto/miesiąc/urządzenie przy płatności za 24 miesiące z góry.

W abonament wliczony jest: serwis urządzenia, przetwarzanie, wizualizacja i udostępnianie danych, predykcja jakości powietrza.  Abonament przy naszych urządzeniach jest konieczny ze względu na dbałość o jakość i rzetelność danych. Po dokonaniu zakupu czujnika oraz opłaceniu abonamentu podpinamy go na platformę oraz do naszych aplikacji.
😀 dałem sobie spokój

Kużwa,no tam to ten czujnik jest najbardziej potrzebny,w miejscu gdzie w obrębie 2km nie ma zabudowań!Brawo za kolejne zmarnowane pieniądze podatnika!

Czy ktoś może napisać jaka jest dopuszczalna norma odczytów z czujników bo miasto nie chce zdradzić tej wiedzy

Ozc chce sobie zrobić monopol na ciepło.. gratulacje dla naiwnych;)

Może zamiast durnych pomysłów z czujnikami, bilbordami czy też centrum przesiadkowym, albo miejskim rowerem, skorzystać z pomysłu jednego z wójtów na Śląsku, który chce kupić piece węglowe V generacji i jako gmina wydzierżawić je mieszkańcom za kilkanaście procent wartości na 10 lat. To wychodzi w zależności od wielkości pieca w granicach 1000- 1500 zł za całe 10 lat. A dla biedniejszych możliwość rozłożenia na 3 raty. I wychodzi mu, że za równowartość wyremontowanych 2 ulic kupi piece dla ponad 300 budynków. A po 10 latach można piec wykupić lub ponownie wydzierżawić. Poza tym ta gmina chce również dopłacać do wymiany ogrzewania na gazowe. I to jest realna walka ze smogiem, a nie gadżety, na które wydajemy niemałe pieniądze. Ostrów nie jest miastem ludzi zamożnych. Tu społeczeństwo jest coraz starsze i takie podejście do tematu na pewno skłoniło by tych właśnie ludzi do wymiany starych kopciuchów. I wtedy OZEC nie musiał by tej bardzo kosztownej infrastruktury ciągnąć na przedmieścia, gdzie i tak emeryci nie podłączą się do tej sieci. Moim zdaniem sprawa warta przemyślenia i działająca długofalowo. A nie drogie gadżeciarstwo. Polecam władzom przeczytanie „Wspólnoty” i przemyślenie sprawy.