– Motoryzacja była obecna w naszej rodzinie od zawsze – mówi dla Naszego Rynku. – Patrząc na firmę ojca chciałam jak najszybciej zdobyć prawo jazdy, by móc jeździć samochodem. Później moje losy potoczyły się trochę inaczej i nie były zbyt mocno związane z motoryzacją. Ale po czasie postanowiłam związać swoje życie zawodowe z tym co sprawia mi ogromną radość i przyjemność. Dlatego postanowiłam zostać kierowcą w MZK.
Koniuszko ty to jednak masz glowe poczesana od tych dopalaczy!!!
Szerokosci pani zycze?
Byłem przeżyłem podziękowałem praca nieadekwatna do poświęconego czasu w zasadzie nic z życia prywatnego… Zaledwie kilka dni wolnych w miesiącu to zbyt mało na odpoczynek a głowa cały dzień pracuje…Życzę powodzenia oraz sukcesów
Brawo!!!!
Kobiety na… autobusy !!!
Podziwiam i współczuję praca z ludzmi w tych czasach jest bardzo ciężka ponieważ panuje totalna znieczulica a w tym miasteczku to już całkiem. Druga sprawa czasami nawet 12 godzin bez dostępu do toalety czy to jest ludzkie i warte tych pieniędzy? Zawód ciężki i niedoceniony Niestety tak to wygląda Pani Prezydent
Wyhaczy ktoś w MZK panią Dorotę i zajdzie w ciążę pójdzie na chorobowe potem wychowawczy i przy kolejnym dziecku powtórka z rozrywki i tyle będziemy ją widzieć.
Emerytka przychodzi na przystanek autobusowy 20 min przed planowanym przyjazdem do tego dochodzi czasami 10 min opóźnienia przez korki robi się 30 min czekania jak i nie lepiej a potem pretensje do niewinnych kierowców… Pytanie dokąd ona tak się śpieszy biedronka, cmentarz, kto to wie…