Eskortowali 6-miesięczne niemowlę z połkniętą agrafką

Ta historia mrozi krew w żyłach. Matka 6-miesięcznego chłopczyka pojechała na Szpitalny Oddział Ratunkowy do krotoszyńskiego szpitala. Wcześniej dziecko połknęło małą agrafkę, a ta utknęła w dalszej części przełyku. Matka usłyszała od lekarki, że stan dziecka jest dobry i ma jechać swoim samochodem do ostrowskiego szpitala. Rodzic niewiele myśląc tak też zrobił.

+

Jeszcze na terenie powiatu krotoszyńskiego niemowlę zaczęło się krztusić. Mama półrocznego chłopca poprosiła radiowóz o pomoc w szybkim dotarciu do szpitala. Funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i popędzili w stronę szpitala w Ostrowie. Na terenie powiatu ostrowskiego przechwycił ich kolejny radiowóz. W międzyczasie poinformowano załogę o przybyciu małego pacjenta w stanie zagrażającym jego życiu.

Niemowlę po trafieniu na ostrowski SOR zostało prześwietlono. Stwierdzono, że przedmiot utknął w okolicy tchawicy. Agrafka najprawdopodobniej była otwarta, a ostry koniec był skierowany ku górze. Ostrowski szpital nie posiadał całego zaplecza medycznego do przeprowadzenia arcytrudnego zabiegu. Istniało realne ryzyko przedziurawienia tkanek. Podjęto decyzję o przewiezieniu pacjenta karetką na sygnale do szpitala we Wrocławiu. Tam laparoskopowo zostanie lub już została podjęta próba wyciągnięcia niebezpiecznego przedmiotu.

Zastanawia decyzja lekarza z krotoszyńskiego SOR-u, który nie zadysponował do transportu karetki. Ta sprawa zapewne znajdzie swój ciąg dalszy.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
CZYTAJ  Taksówkarz stał się ofiarą roztargnienia
Subskrybuj
Powiadom o
61 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Heniek
6 lat temu

Pięknie panowie z policji zachowali się.Brawo!

zorientowany
6 lat temu

a co do samego faktu przekazania dziecka do Wrocławia – to,że w Ostrowie istnieje nowy Oddział Chirurgii Dziecięcej nie oznacza ,ze wykonuje się w nim 100% zabiegów z każdej dziedziny.. pewne zabiegi wymagają zaplecza”klinicznego”,najwyższego stopnia referencyjnego. W przypadku ciała obcego w przełyku istnieje zawsze ryzyko,że zabieg endoskopowy nie przyniesie efektu i trzeba będzie otwierać klatkę piersiową – a u tak małego dziecka to jest zabieg wymagający właśnie zaplecza klinicznego , odpowiedniego sprzętu i kadry doświadczonej w wykonywaniu tego typu zabiegów. Oddziału torakochirurgii dziecięcej z tego , co wiem, w Ostrowie póki co nie ma…

zorientowany
6 lat temu

po 3 – nie znam szczególowo tego przypadku ,ale biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania – myślę,że akurat tu czass transportu lortniczego i kołowego był zbliżony – biorąc pod uwagę zadysponowanie lotu, czas dolotu z Wocławia do Ostrowa i powrót ora ( o czym mało kto wie) – transport karetką z lotniska do szpitala docelowego ( Klinika Chirurgii Dziecięcej we Wrocławiu mieści się w ścisłej zabudowie miejskiej i nie ma własnego lądowiska). No i wreszcie – ten wrocławski helikopter , o czym pisałem wcześniej – mógł być w tym czasie w wielu innych miejscach). Może jednak lepiej byłoby , gdyby osoby nie mające o czymś zielonego pojęcia , raczej milczały ,a nie wypowiadaly się jak eksperci..

zorientowany
6 lat temu

po 2 – kaązdy transport międzyszpitalny musi być zadysponowany przez tzw. dyspozytora krajowego LPR( nawet jeśli ma to być np. lot z Ostrowa do Kalisza – decyzję podejmuje tenże dyspozytor). Rozmowa z nim to dość rozbudowany algorytm pytań, na podstawie ktorych ocenia on szczegółowo stan pacjenta, zastosowane leczenie , wskazania i przeciwwskazania do ew. transportu lotniczego itd. Niekiedy na przeszkodzie stają warunki pogodowe – bywa,że ’ śmigło” wyleci z bazy i musi zawrócić z powodu zmiany pogody..cdn..

zorientowany
6 lat temu

szkoda ,że w realu to wszystko nie jst takie proste , jak się tu wszystkim „ekspertom” od ratownictwa i śmigłowców wydaje..Wg nich pewnie lekarz dzwoni do bazy w Michałkowie i mówi;”cześc, chłopaki ,może byście chcleli się przelecieć do Wrocławia?” i słyszy w odpowiedzi”ok, nie ma sprawy , lecimy”.. w rzeczywistości p po 1. w nocy latają tylko 4 śmigłowce w Polsce – z baz w Warszawie, Krakowie , Gdańsku i Wrocławiu. Ten wrocławski – bo tylko o nim możemy mówić – ma wtedy”pod sobą” rejon całego Dolnego Śląska , południową część Wielkopolski i Lubuskiego..czyli kilkadziesiąt szpitali ( \z których większość ma lądowiska i może zgłosić transport,, a może on być też dysponowany do lotów HEMS , czyli ratunkowych – wypadki , zachorowania..cdn.

Karol3414
odpowiada  zorientowany
6 lat temu

Serio? Ten „nasz” lata tylko według VFR?

Ponencjalny pacjent
6 lat temu

Jeżeli lekarz który pracował np. w Ostrzeszowie, Ostrowie, Pleszewie, Kaliszu, Skierniewicach i czort jeden wie gdzie jeszcze nie musi przedstawiać w nowym kolejnym miejscu pracy swoich referencji, to ja się zaczynam bać o swoje bezpieczeństwo i ewentualny kontakt z takim lekarzem.

Kamil
6 lat temu

Krotoszynie wszystkich lekarzy wywalić szpitala i dać nowego dobrego lekarza

OBCY
6 lat temu

W nagłych wypadkach lata LPR w nocy bo sam byłem świadkiem jak w nocy przyleciał po pacjenta do Ostrowa i odlatywal z nim także spokojnie mógłby zostać wykorzystany helikopter a jak nie nasz to we Wrocławiu też jest

icek 3
odpowiada  OBCY
6 lat temu

Może w końcu mu te halogeny zamontowali.

Mieszkaniec
6 lat temu

To już któryś przypadek że lekarz w Krotoszynie odmawia pomocy wstyd żeby jeszcze niemowlaków odmówić a co jak by to dziecko zmarło udusilo się mam nadzieję że odpowiednie służby wezmą się za ten pseudo szpital i zrobią tam porządek i dokładną kontrolę a lekarka trafi przed sąd i zostanie ukarana

Komentator
odpowiada  Mieszkaniec
6 lat temu

Ta lekarka dzięki niezawisłym sądom nie po raz pierwszy uniknęła konsekwencji swojego postępowania wobec pacjentów. Najwyższy wymiar kary jaki ją spotkał to rozwiązanie umowy o pracę na własną prośbę.

ProLife
odpowiada  Mieszkaniec
6 lat temu

Bo u nas broni się tylko życie poczęte, a potem obatelu radź se sam…

61
0
Napisz co o tym sądziszx