Po prawie siedmiu miesiącach od tragedii, do której doszło w Cerekwicy k. Jarocina, zmarł mały Adaś. Było to dziecko, które cudem przeżyło, po tym gdy ojciec dźgnął go nożem, kiedy jeszcze przebywał w łonie matki.
+
Mały Adaś przebywał przez kilka tygodni na oddziale neonatologicznym w ostrowskim szpitalu. Kiedy był wypisywany, lekarze stwierdzili, że jest w sporym stopniu niedotleniony. W kuluarach można było usłyszeć, że taki stan w dłuższej perspektywie zagraża jego życiu i może nie dożyć roczku.
W wyniku niedotlenienia nie widział i nie było pewności czy będzie z nim kontakt.
Adaś wrócił wczoraj do domu z wyjazdowego turnusu rehabilitacyjnego. Zmarł w sobotę o 6.00 rano. Dwie godziny wcześniej jego mama zorientowała się, że serce chłopca przestało bić. Rozpoczęła się kolejna walka o życie. Tym razem lekarzom nie udało się przywrócić czynności życiowych malca. Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok.