W czwartkowy wieczór odbyła się prezydencka debata. Czworo kandydatów walczących o fotel prezydenta Ostrowa Wielkopolskiego zmierzyło się w czterech kategoriach tematycznych. Gospodarka, Kultura i Sport, Polityka Społeczna, Gospodarka oraz Edukacja. Cała batalia na argumenty trwała ponad dwie godziny. Trudno jednak wskazać jednego zwycięzcę.
+
GOSPODARKA
W pierwszej części dotyczącym Gospodarki. Dotyczyło ono pomysłów na rozwój gospodarczy Ostrowa, zważywszy na fakt, że bezrobocie wynosi raptem 3%. Jako pierwszy odpowiadał Łukasz Mikołajczyk. Podkreślał on swoją strategię „Ostrów 2023”, która „powstała wspólnie z mieszkańcami i dla mieszkańców”. Drugi udzielił odpowiedzi Alojzy Motylewski. Odwiedził urząd pracy i stwierdził, że kolejka była znaczna. Nie zauważył jednak, że 3% z około 40 tysięcy ostrowian w wieku produkcyjnym wynosi nadal około 1000 mieszkańców ze statusem osoby bezrobotnej. Dodał, że fachowcy mogą przebierać w ofertach. Z wypowiedzi Damiana Grzeszczyka można było wyciągnąć wniosek, że chciałby, żeby Ostrów był większą konkurencją od Wrocławia czy Poznania. Mówił, że chciałby ściągnąć firmy do Ostrowa i żeby ludzie do Ostrowa przyjeżdżali do pracy z innych miast. Czy jest już takie miejsce w Polsce? Tego jako przykład nie podał. Beata Klimek mówiła o terenach inwestycyjnych, gdzie „pojawiły się nowe firmy” takie jak Team Technik. W Parku Przemysłowym powstało prawie 100 mikroprzedsiębiorstw. Przez ostatnie lato wydano 311 milionów na inwestycje.
W pytaniach wzajemnych kandydaci wykorzystywali czas na zadanie pytania, do przedstawienia swoich pomysłów. Ponadto zadając pytania pozwalali konkurentowi atakować prezydent Beatę Klimek. Można było odnieść wrażenie, że spijali sobie z dziubków. Prezydent pokazywała wykresy przekonując, że w mieście dzieje się lepiej aniżeli w poprzedniej kadencji. Dało się zauważyć, że prezydent Klimek nie odpowiadała przez większość czasu na zadane pytania. Rozwijała wątki mówiąc o różnych aspektach czy rzeczach już dokonanych. Dopiero w ostatnich dwóch zdaniach odbijała piłkę dotyczącą danego wątku. Damian Grzeszczyk zadał pytanie Mikołajczykowi, jak ten bez doświadczenia w prowadzeniu firmy, zamierza połączyć wszystkie spółki w jedną. Mikołajczyk zripostował, że Grzeszczyk nie powinien startować na urząd prezydenta miasta, bo nie ma żadnego doświadczenia samorządowego. Sprostował, że chodzi tylko o te spółki, które nie mają zewnętrznego udziałowca. Beata Klimek nie pozostawała dłużna i również atakowała swoich oponentów. Mikołajczykowi wytknęła, że realizacja jego programu wyborczego pochłonęłaby aż 150-180 milionów złotych. Zapytała skąd zamierza wziąć na to pieniądze. Kandydat z PiS odpowiedział, że teatr powstałby w ramach OCK-u. Restrukturyzacja spółek miejskich pozwoliłaby osiągnąć wielomilionowe oszczędności. Motylewskiemu zarzuciła niewpisanie działki kupionej od miasta do oświadczenia majątkowego. Ten bronił się, że zrobił to dopiero 7 miesięcy później, kiedy już było po wyborach do Senatu RP. Następnie zarzucił prezydent, że knuje i zbiera na niego dokumenty. Grzeszczykowi zapytała się jak zamierza wbrew badaniom geologicznym i zamykając na 3 lata ostrowski Rynek, wybudować podziemny parking wokół ratusza. Kandydat z PO i .N mówi, że najpierw należy dokonać odkrywki!
POLITYKA SPOŁECZNA
Pytanie od prowadzącej debatę dotyczyło pomysłów na zwalczanie bezdomności zwierząt. Alojzy Motylewski zaczął mówić o tym, że schronisko funkcjonuje, ponieważ ludzie przynoszą „paszę” dla psów. Mówił, że z kociarnią trzeba poczekać do czasu rozwiązania problemów z psami. Faktycznie zastanawia czy obecność kotów, będących naturalnym przeciwnikiem psów, powinno znajdować się w tym samym miejscu. Wiele psów reaguje negatywnie na zapach kotów. Mikołajczyk podkreślał, że jako jedyny w swoim programie ma wątek dotyczący zwierząt w mieście. Jednak według jego pomysłu, kociarnia powinna powstać bezpośrednio w schronisku, gdzie obecnie przebywa ponad 150 psów. Motylewski zapytał Klimek o podanie jednej konkretnej rzeczy zrealizowanej w ramach „wizyt gospodarczych” na osiedlach, a konkretnie w Parcelach Zacharzewskich. Prezydent Klimek najpierw wytknęła Motylewskiemu, że ma jakiś problem ze sobą, bo ostatecznie kłóci się ze wszystkimi prezydentami, następnie wymieniła zalety wizyt gospodarskich, ale na pytanie radnego nie odpowiedziała. W pytaniu dotyczącym smogu, prezydent Klimek zauważyła, że to część mieszkańców sama wyrządza krzywdę sobie i innym paląc w piecach śmieci i plastiki. Zaapelowała by tego nie robić. Grzeszczyk zapytała się Mikołajczyka czy kluby dla seniora będą elitarne czy dla wszystkich. Ten mu odpowiedział, że faktycznie nie wszyscy z tego miejsca korzystają.
Beata Klimek pytając Łukasza Mikołajczyka podkreśliła jego przynależność do Prawa i Sprawiedliwości. Ten w odpowiedzi powtórzył nazwę swojej partii i powiedział, że się jej nie wstydzi. Pytanie dotyczyło braku możliwości stosowania zniżek dla seniorów z kartami seniora czy rodziny 3+. Mikołajczyk zaznaczył, że pomimo wielu wspólnych rozmów, prezydent Klimek nigdy wcześniej tego problemu nie podniosła. Następnie prezydent Klimek wytknęła Motylewskiemu, że ten ma najskromniejszy program wyborczy, wiele jest w nim negacji, sporów i samorządowej awantury. – Zastanawiam się po co Pan w ogóle kandyduje bez miłości do miasta? – zapytała Klimek. Radny nie pozostał dłużny i odpowiedział z uśmiechem na twarzy, że jego 45-letnie przewodniczenie radzie osiedla nr 10 przekłada się na miłość do miasta. Następnie wymienił kilka cyklicznych imprez organizowanych w ramach rady osiedla. Po chwili Klimek zadając pytanie Grzeszczykowi zarzuciła mu, że radni z jego zaplecza politycznego w tej kadencji głosowali przeciwko basenowi, przeciwko lodowisku, zablokowali budowę nowych mieszkań przez OTBS, nie chcieli Budżetu Obywatelskiego i nie wprowadzili miejskiego becikowego. Zapytała czy on jako również potencjalny radny (ponieważ startuje do rady miejskiej, poza startem w wyborach prezydenckich), również będzie głosować przeciwko ważnym inwestycjom dla mieszkańców Ostrowa. Grzeszczyk stwierdził, że nie nazywa się Jarosław Urbaniak, tak jakby zgadzając się, że jego osoba jest negatywnie odbierana, choć widywana na wspólnych akcjach wyborczych w terenie razem z Grzeszczykiem. Kandydat PO i .Nowoczesnej stwierdził, że zaplecze jest ważne. Dodajmy, że jego zapleczem są dodatkowi radni blokujący powyższe inwestycje. Na pytanie, zadaje przez Mikołajczyka, dotyczące nieprzyjemnego zapachu odpadów, prezydent Klimek pozdrowiła wszystkich mieszkańców bez względu na ich sympatie partyjne. Następnie odniosła się do inwestycji w MZGM, co nie było przedmiotem pytania. Na koniec czasu Beata Klimek przypomniała, że to nie w tej kadencji podjęto o utworzeniu RZZO. Wtedy do Ostrowa trafiało 35 tysięcy ton, a obecnie trafia ich 85 tysięcy ton rocznie.
EDUKACJA
Damian Grzeszczyk rozpoczął od ofensywy. Zarzucił urzędującej prezydent, że wymienione przez niego problemy ostrowskiej oświaty, powierzono „osobie przywiezionej w teczce z Tomaszowa” (stanowisko naczelnika wydziału oświaty objęła kobieta, mieszkająca dwa lata wcześniej w tamtym mieście. Do Ostrowa przeprowadziła się dla partnera). Beata Klimek odpowiedziała: „Zadziwia mnie z jaką lekkością obraża pan ludzi, którzy mają swój dorobek, mają swoją osobistą godność. Nie zostali przywiezieni w żadnej teczce, tylko przyjechali dwa lata temu do naszego miasta. Z tym miastem wiążą swoją karierę zawodową, swoje życie rodzinne. To jest karygodne jak pan się wyraża o innych ludziach.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News