Na parkingu w Czechach znaleziono martwego kierowcę samochodu ciężarowego. Jak udało nam się ustalić, to mieszkaniec podostrowskiego Pardalina. Wszystko zaczęło się od apelu o pomoc wystosowanego przez firmę, w której jeździł 49-letni mężczyzna.
+
Zawodowy kierowca wykonywał kurs z Czech do Gostynia. Ponieważ od pewnego czasu nie odbierał telefonów od swoich przełożonych, ci zaniepokoili się i poprosili o pomoc innych kierowców. Chodziło o sprawdzenie ostatniej pozycji GPS, która wskazywała jeden z parkingów znajdujących się 25 kilometrów od granicy z Polską.
Mieszkaniec z Prudnika zaoferował swoją bezinteresowną pomoc i pojechał na miejsce. Tam napotkał kilka radiowozów czeskiej policji przy polskiej ciężarówce. To właśnie tam 49-latek miał zatrzymać się na nocleg w ustronnym miejscu obok dworca kolejowego w czeskim Krnovie i wyruszyć w dalszą podróż o godzinie 7:00.
Mieszkaniec Prudnika dowiedział się, że kierowca nie żyje. Pozostał jednak na miejscu i pomógł czeskim policjantom skontaktować się z właścicielami samochodu ciężarowego i tym samym pracodawcami zmarłego.
Trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci przez czeską policję.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News