Dziś ogłoszono alarm „Child Alert”. Ogólną zasadą jest, żeby wykorzystywać go tylko w wyjątkowych sytuacjach, a zwłaszcza gdy ktoś obcy porwie dziecko. Tym razem wdrożono procedurę podczas tzw. uprowadzenia rodzicielskiego, jednego z wielu w Polsce. Niedzielne porwanie różniło się informacją uzyskaną od matki, że została pobita przez byłego partnera/napastnika. Tym samym ojciec mógł zagrażać dziecku.
Ojciec 10-latka jest Marokańczykiem. Cała rodzina mieszkała do niedawna w Belgii. Mama przeprowadziła się z synem do Trójmiasta, gdzie doszło do porwania.
Jak zaczęły informować media, belgijska prokuratura wydała komunikat, że w związku z wyrokiem wydanym w 2018 roku, Polka nie miała prawa opuszczać Belgii wraz z synem.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News