Nisko koszona trwa naraża glebę na jej osuszanie, zbyt często koszona – zmniejsza populację owadów, a czasem nawet innych zwierząt, a koszenie kosiarką spalinową nasila smog. Kośmy więc trawę tam, gdzie jest to naprawdę konieczne.
+
– Nisko koszona trawa odsłania glebę, ta narażona bezpośrednio na operację słoneczną szybko ulega wysuszeniu. To oznacza, że żeby utrzymać efekt zielonego trawnika przy częstym jego koszeniu, jesteśmy zmuszeni do również częstego podlewania (w duże upały właściwie codziennie). Krótka trawa zatrzymuje mniej wilgoci i ułatwia parowanie wody z ziemi. Natomiast niekoszone powierzchnie nie wymagają intensywnego podlewania, bo mają własne zapasy – zatrzymują wodę w glebie – wyjaśnia Eliza Dembna, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. – Ten właśnie aspekt jest szczególnie istotny w okresach długotrwałych susz, które z uwagi na zmiany klimatu coraz dotkliwej nawiedzają nasz kraj. Z taką suszą właśnie dzisiaj mamy do czynienia. Taka wysoka trawa ma też dodatkowe plusy tj. zdolność do obniżania temperatury, produkcji tlenu.
Jednak, by osiągnąć efekt zielonego dywanu, należy regularnie kosić trawnik.
– Niestety, nie tylko powstrzymujemy w ten sposób rośliny przed kwitnięciem, ale również zmniejszamy populacje owadów, a niekiedy także innych zwierząt, które szukały schronienia w źdźbłach trawy. Kosząc przyczyniamy się do zmniejszenia populacji motyli, trzmieli i innych owadów zapylających – mówi Eliza Dembna.
Natomiast, jeśli kosisz kosiarką spalinową, to wiedz, że średnio przez godzinę kosiarka spalinowa emituje tyle spalin co 11 samochodów. Oprócz spalin emituje też hałas, rzadsze strzyżenie to mniej dwutlenku węgla emitowanego podczas koszenia i wywożenia resztek, mniej nawozów sztucznych. Pełen różnorodnych roślin trawnik nie potrzebuje wspomagania.
– Szacunkowo, rocznie w Polsce wydajemy 350 mln zł na koszenie samych poboczy dróg. Jeśli jednak nadal uważasz, że bez koszenia nie dasz rady, to najlepiej robić to z głową minimalizując straty – przekonuje dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Jak zatem kosić rozsądnie?
Używać kosiarki elektrycznej z opcją mulczowania, ewentualnie nauczyć się kosić kosą.
Nigdy nie należy kosić całej przestrzeni trawnika na raz. To bardzo ważne, bo koszenie zabija wiele gąsienic motyli i innych larw owadów. Pokosu nie wywozimy, ale zbieramy i pozostawiamy w pobliżu łąki (jak najbliżej miejsca, z którego pochodzi).
Nie chcesz radykalnie zrezygnować z koszenia? Unieś ostrze kosiarki na ponad 10 cm – zapobiegniesz przynajmniej przesuszaniu gleby, nie zaczynaj koszenia przed końcem czerwca i nie koś częściej niż raz w miesiącu.
Koś tam, gdzie naprawdę potrzebujesz, czasami wystarczy przecież wykosić ścieżkę.
Konieczne jest jednak zapewnienie odpowiedniej widoczności na drogach. Najważniejsze jest ludzkie życie.
– Pas drogowy z uwagi na swoją funkcję jest miejscem, które przede wszystkim musi być bezpieczne dla uczestników ruchu drogowego, a podstawą bezpieczeństwa jest zapewnienie odpowiedniej widoczności i dlatego w tych miejscach koszenie odbywa się częściej. Zgodnie z wymogami obowiązujących przepisów koszenie roślin w obrębie skrzyżowań i trójkątów widoczności jest koniecznością. Wysokie, niekoszone rośliny „wykładają się” na ścieżki rowerowe, chodniki i jezdnie, zawężając je, dlatego tereny do nich przyległe również muszą być wykaszane – wyjaśnia Eliza Dembna.