Proboszcz jednej z ostrowskich parafii wyjawił w ogłoszeniach duszpasterskich, że miał objawy takie jak gorączka, utrata apetytu i mocne osłabienie. Sam zainteresowany uznał, że to nie są typowe objawy dla COVID-19 i dlatego nie poddał się testowi na obecność koronawirusa. Nie zgłosił się także do Sanepidu, który mógłby przeprowadzić dochodzenie epidemiczne i namierzyć potencjalnie zagrożone osoby, które miały kontakt z księdzem.
+
W ogłoszeniu parafialnym czytamy:
W niedzielę 8 listopada w godzinach wieczornych poczułem się źle, miałem temperaturę 37.5 i byłem bardzo osłabiony, całkowicie straciłem apetyt. Później temperatura wzrastała do 38,3 i malała po zażyciu leków, ale bardzo mnie to wyczerpywało. Od poniedziałku nie ruszam się z łóżka i jestem w samoizolacji. Konsultacja z lekarzem pokazała, że jeśli nie pojawi się niewydolność oddechowa lub inne komplikacje, to ingerencja lekarska nie jest konieczna. Sądzę, że przesilenie nastąpiło dzisiaj i powoli będę wracał do sił. Nie mam objawów charakterystycznych dla COVID.
W dalszej części ogłoszeń parafialnych ksiądz proboszcz postanowił podziękować za dotychczasową troskę i pomoc:
2. Pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy okazali mi tyle troski i pomocy. W naj mniejszym stopniu nie odczuwam, by miało mi czegoś brakować. Dziękuję także za różne wy razy życzliwości, zapewnienia o modlitwie i życzenia zdrowia. Przepraszam, jeśli nie jestem w stanie odebrać każdego telefonu. Nadal jednak proszę o modlitwę o zdrowie dla mnie i innych.
Na końcu poinformował, że dziś (sobota) wynajęta firma dokonała dezynfekcji i ozonowania całego kościoła i zakrystii. W niedzielę zastąpi go ksiądz prof. Piotr Rossa o godz. 8, 10 i 11.30.
W najbliższym tygodniu proboszcz nie będzie odprawiał mszy w kościele, lecz w swoim mieszkaniu. W tym czasie można pomodlić się w kościele.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News