Dzienny raport zakażeń – 14.12.2020

Kolejny weekendowy CUD. O ile mogę uwierzyć, że ilość wykrytych nowych przypadków jest po weekendzie niższa bo robione jest dużo mnie testów o tyle kto mi wytłumaczy fenomen mniejszej liczby weekendowych zgonów? Klasyczna pisowska manipulacja i ściema.

Idziemy według schematu doboru naturalnego, silniejszy przeżyje. Polska Służba zdrowia w ruinie. Nikt już w te zmanipulowane statystyki PIS-u nie wierzy, nawet suwerenowi pisowskiemu trudno.

4 miesiące temu, mojego wujka z ulicy zabrało pogotowie. Wyszedł rano do sklepu, zasłabł okazało się, że to rozległy wylew. Przez 3 miesiące leżał w szpitalu. Przez te 3 miesiące żona czy najbliższa rodzina nie mogła go zobaczyć z powodu COVID. Żona codziennie wyczekiwała pod szpitalem, dzwoniła do lekarzy. Otrzymywała informacje, że po takim wylewie jaki wujek przeszedł to jest w dobrej formie. Po czasie okazało się, że szpital wystąpił do sądu o ubezwłasnowolnienie wujka z racji konieczności przeprowadzenia zabiegu STOMI do karmienia. Przez większą część pobytu w szpitalu karmiony był dożylnie i przez nos. Oczywiście rodzina nie ma w tym momencie nic do powiedzenia, sąd ubezwłasnowolnił pacjenta, jednocześnie informując rodzinę, że po zabiegu pacjent zostanie odwieziony do domu. Pacjent bezkontaktowy, sparaliżowany od pasa w dół. Żona wujka z uwagi na mieszkanie na 8 piętrze w kawalerce 30 metrów, załatwiła mu na czas dojścia do jakiejkolwiek życiowej formy ZOL. Wujek zaraz po zabiegu STOMI został tam odwieziony. Na miejscu okazało się, że został przez szpital zagłodzony, odleżyny tak duże że kość ogonowa wystawała, brzuch zapadnięty, brak mięśni żuchwy. Oczywiście w ZOL też nie można było zobaczyć wujka. Lekarka przyjmująca do na oddział obiecała, że jak doprowadzą go do takiego stanu by można było posadzić go na wózku, udostępni widzenie przez szybę. W szpitalu wujek przeszedł 3 razy zapalenie płuc. Nie miał robionego testu na COVID. Niestety nie doczekał na widzenie z rodziną i pożegnanie. Zmarł w sobotę, a przyczynę zgonu wpisano COVID, przez co nawet po śmierci rodzina nie może go zobaczyć i pożegnać się. To jest dramat w czystej postaci co się wyprawia obecnie w kraju. Lekarz stwierdzający zgon oświadczył, że skoro wujek miał 3 razy zapalenie płuc to jest pacjentem COVIDOWYM. Cały czas leżał na oddziale neurochirurgii, w szpitalu nie Covidowym.

Nakaz maseczkowy jest wyrazem bezradności rządu. Rządzący nie potrafią pokonać covida ani nie potrafią przyznać, ze ta walka nie ma sensu i trzeba wrócić do normalności. Ciągle starają się pokazać, że coś robią. Co najmniej raz w tygodniu słyszymy o „nowej strategii walki z wirusem”, co dowodzi, że żadnej strategii rząd nie miał, nie ma i nie będzie miał.

W weekendy jakiś ten wirus leniwy… A tak na poważnie, to bardzo źle świadczy o tym, jak „fenomenalnie” funkcjonuje służba zdrowia w Polsce.