Mieszkańcy ulicy Grabowskiej ubolewają nad pędzącymi samochodami, co ma miejsce głównie w weekendy. W nocy z soboty na niedzielę grupka młodych osób jechała w stronę Ostrowa Wielkopolskiego. Na wysokości posesji nr 90 kierowca BMW stracił panowanie nad autem.
Osobówka zjechała na przeciwny pas ruchu, przeleciała kilka centymetrów od drzewa, staranowała betonowe ogrodzenie i zatrzymała się tuż pod przed bramą wjazdową do garażu.
Co zrobili młodzi ludzie? Nie zostali i nie przeprosili za kłopot, przekazując numer polisy ubezpieczeniowej. Postanowili zbiec z miejsca zdarzenia.
Kierowca zostawił BMW na parkingu przy McDonald’s. Zdjęto tablice rejestracyjne i usunięto naklejkę z przedniej szyby. Po krótkiej chwili policjanci namierzyli, na jednej z sąsiednich ulic, czwórkę młodych ludzi. Dwie młode kobiety i dwóch młodych mężczyzn przedstawiło wersję, że uszkodzonym autem kierował inny mężczyzna, który oddalił się w nieznanym kierunku.
Policjanci patrolując ulice nie natrafili na niego. Pozostaje pytanie czy faktycznie ktoś taki z nimi jechał.
Pojazd zabezpieczono na policyjnym parkingu. Jak się okazało był zarejestrowany w powiecie pleszewskim.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News