Dwaj policjanci z uwagi na zamiłowanie do snu podczas służby najprawdopodobniej pożegnają się z mundurem funkcjonariuszy. Podczas snu na służbie zostali przyłapani przez przełożonych. Wiele wskazuje na to, że nie był to jednorazowy incydent.
Sprawa dotyczy posterunkowych z Komisariatu w Koźminku k. Kalisza. Wybrali oni sen, zamiast patrolowania podległego terenu. Pierwszy raz wpadli w połowie 2020 roku. Nadzorujący służbę nakrył ich na gorącym uczynku. Biuro kontroli wewnętrznej postanowiło przyjrzeć się bliżej śpiochom. Wykazano, że aż kilkadziesiąt razy nie pojechali w patrol, bo woleli sobie odpocząć. Wyliczono, że było to 30 razy. Tyle razy spędzali noce poza wyznaczonym rejonem służby.
Analiza wykazała, że radiowozy były zaparkowane w ustronnych miejscach przez wiele godzin. Jedna z lokalizacji wskazywał dom mamy jednego z policjantów. Po służbie deklarowali, że przez ostatnie godziny kontrolowali miejsca zagrożone. Niewątpliwie matka jednego z nich musiała się czuć mocno zagrożona.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej uważa, że w szeregach tej formacji nie ma dla nich miejsca. Materiał z postępowania przekazano do prokuratury. Tendencja do śpioszkowania zrodziła się u funkcjonariuszy z prawie 10-letnim stażem.
Na jednym z serwisów pomagającym zbierać publicznie pieniądze pojawiła się akcja pomocy dla policjantów. Autor zbiórki zamierza zebrać 20 tysięcy złotych na pomoc prawną dla funkcjonariuszy:
zwalnianych za przewinienie dyscyplinarne „dla dobra służby „,gdyż na nocnej służbie przymknęło im się oko co ujawnił nadzorujący. Jak dorośli ludzie przyznali się do tego by przyjąć karę natomiast nie myśleli,że będzie aż tak dotkliwa.