Maksiu nigdy nie pozna swojej mamy. Nie będzie wiedział, jak brzmi jej spokojny ton głosu, nie będzie pamiętać kołysanek, które śpiewałaby mu, chcąc uspokoić jego niemowlęcy płacz. Nie poczuje, co to ciepłe i bezpieczne ramiona mamy, w których może minąć nawet największy smutek. Mama Maksia nie żyje. Zmarła zaraz po cesarskim cięciu w kaliskim szpitalu…
Tak bardzo czekała na synka, tak bardzo chciała móc go przytulić, poznać już z tej drugiej strony. Jak każda kobieta oczekująca dziecka przygotowywała dom, w którym już za chwilę zamieszka nowy członek rodziny. Odliczała dni, nie przypuszczając, że gdy opuści dom, pożegna rodzeństwo jeszcze nienarodzonego Maksia, tak naprawdę żegna się z nimi na zawsze…
Nie tak miała wyglądać ta historia. Niestety, los napisał brutalny scenariusz, który właśnie się spełnia. Maksiu ma tatę, ma rodzeństwo, jednak nikt nigdy nie zastąpi mu mamy. Chłopczyk, a także jego najbliżsi potrzebują ogromnego wsparcia w tych niezwykle trudnych chwilach, dlatego prosimy o pomoc, o wsparcie tej cudownej rodziny, tak boleśnie doświadczonej przez życie!
https://www.siepomaga.pl/maksiu-adamowicz
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News