Lider Agrounii Michał Kołodziejczak odwiedził jedną z ferm pod Kaliszem, gdzie z powodu ptasiej grypy trzeba było wybić całe stado kur. Profesjonalny obiekt obecnie stoi pusty.
– Z powodu epidemii grypy ptaków nie mogą wznowić produkcji, bo służby weterynaryjne nie przyjechały na miejsce już kolejny miesiąc. – powiedział podczas filmu opublikowanego na profilu Agrounii.
Tragedia w tym miejscu rozegrała się 3 miesiące temu. Zdaniem Kołodziejczaka prewencyjnie wybito zdrowe kury. Problem polega na tym, że hodowca do dzisiaj nie otrzymał ani złotówki z tytułu odszkodowania czy zwrotu kosztów.
W tym czasie urosłyby już dwa rzuty kur. Rolnik nie dostaje nawet postojowego, bo zgodnie z ustawą nie należy się. Akt prawny nie określa także w jakim czasie rolnik powinien otrzymać rekompensatę. Może to być 3 miesiące, ale również 3 lata.
W Polsce wybito już kilkadziesiąt milionów kur. W przedstawionej profesjonalnej hodowli nie może hodować bez pozwolenia, choć grypy ptaków już nie ma od długiego czasu i pogoda zapobiega rozprzestrzenianiu się tej chorobie.
Lider Agrounii obawia się, że zmierza to do wykończenia lokalnych hodowców by w ich miejsce przyszły korporacje i przejęły ten biznes.