Doktor Andrzej Gerlach opublikował kolejny wpis dotyczący patologii w polskim kościele katolickim. Rozważa w nim możliwość gwałcenia psychiki diakonów, którym święceń udzielają biskupi w całej Polsce. Problem w tym, że młodzieńcy pragnący zostać księżmi przysięgają wierność biskupowi, a nie Bogu. Ci pierwsi zamieszani byli w afery pedofilskie.
„Dołączone do mojego dzisiejszego wpisu zdjęcie przedstawia burzliwe wydarzenia rozgrywające się przed kaliską katedrą, jakie towarzyszyły zeszłorocznej uroczystości udzielenia święceń kapłańskich diakonom tejże diecezji. Wszystko rozgrywało się wówczas w tle medialnego skandalu, jaki miał miejsce w związku z ujawnieniem przez telewizję TVN24, Internet i inne media, długoletniej praktyki ukrywania pedofilii przez ówczesnego ordynariusza kaliskiego, bp Edwarda Janiaka. W tej sytuacji władze diecezji kaliskiej, w świetle medialnego szumu jaki rozpętał się w całym kraju wokół tej sprawy, doszły prawdopodobnie do przekonania, że publiczny udział w tej jakże ważnej uroczystości skompromitowanego biskupa Edwarda Janiaka, byłby niekorzystny dla wizerunku diecezji i dlatego uznały, że święceń kapłańskich diakonom z rocznika 2020 udzieli ordynariusz-senior, bp Stanisław Napierała. Na dołączonym do dzisiejszego wpisu zdjęciu widzimy biskupa-seniora w ostrym zwarciu słownym z dziennikarzami zebranymi przed rokiem wokół kaliskiej katedry. Nawiasem mówiąc, wykorzystując w tym czasie okres pandemii, władze kaliskiej diecezji nie wpuściły mediów na tę, jakże ważną kościelną uroczystość.
Święcenia kapłańskie to wyjątkowy dzień w życiu każdego kapłana. Wszyscy klerycy przygotowują się do niego przez co najmniej sześć lat seminaryjnej formacji. Zwrócę jednak Państwa uwagę na jeden aspekt tej wyjątkowi uroczystości, na który zapewne liczni jego uczestnicy, także rodziny wyświęcanych diakonów, nie zwracają większej uwagi. A wywołuje on zawsze moje osobiste wątpliwości, gdy uczestniczę w ceremonii udzielania święceń kapłańskich.
Chodzi mi o początek ceremonii, gdy na wezwanie biskupa, głównego celebransa uroczystości, każdy kandydat do święceń podchodzi do niego i składa mu publicznie i głośno swoją przysięgę bezwzględnego posłuszeństwa. Każdy diakon wypowiada wówczas specjalną formułę, że składa przysięgę wierności temu właśnie biskupowi, który udziela mu święceń kapłańskich i wszystkim jego następcom. Kandydat do kapłaństwa nie składa więc przysięgi posłuszeństwa i wierności Bogu, Jezusowi, Ewangelii, ale biskupowi miejsca i jego następcom. Nie wie kim kiedyś będą jego następcy, czy będą ludźmi godnymi tego urzędu, ale już w dniu święceń kapłańskich składa im przysięgę wierności. Staje się więc wtedy nie kapłanem Boga, Jezusa i prawd ewangelicznych, ale kapłanem wyświęcającego go biskupa i nieznanych mu w dniu jego święceń kapłańskich jego następców.
A co się dzieje wówczas, gdy młody człowiek, po kilku latach formacji seminaryjnej, składa tę publiczną przysięgę posłuszeństwa człowiekowi zupełnie niegodnemu. Przysięga wówczas bezwzględne posłuszeństwo przykładowo: pedofilowi, czynnemu homoseksualiście, erotomanowi, materialiście, albo chociażby ateiście. Czy fakty, które teraz wychodzą nagminnie na światło dzienne w naszym kraju, nie są tego najlepszym dowodem? Czy to nie jest świadome i przemyślane działanie hierarchii kościelnej, które jest jawnym gwałtem na psychice takiego młodego człowieka?
Przed rokiem władze diecezji kaliskiej postanowiły zminimalizować publiczny skandal wywołany niegodnym życiem biskupa kaliskiego i święceń kapłańskich udzielił kaliskim diakonom jego poprzednik. Ale ilu kapłanów tejże diecezji, wyświęconych w latach 2013-2019 przez bp Edwarda Janiaka, zadało sobie wówczas pytanie, komu przysięgałem bezwzględne posłuszeństwo w dniu moich święceń kapłańskich?Rok temu w kaliskiej katedrze święceń kapłańskich udzielił diakonom ordynariusz-emeryt, bp Stanisław Napierała. On także udzielał święceń kapłańskich od początków utworzenia tejże diecezji (kiedy to bullą erekcyjną z 25 marca 1992 roku papież Jana Paweł II ją utworzył i bp Stanisława Napierałę ustanowił jej pierwszym zarządcą), do swojego przejścia na emeryturę w 2012 roku.
Teraz kiedy okazuje się, że tenże bp Stanisław Napierała w niczym nie ustępuje moralnemu upadkowi swojego następcy, a właściwie obaj hierarchowie są siebie godni, to nie tylko zeszłoroczne zastąpienie podczas święceń kapłańskich ordynariusza kaliskiego, bp Edwarda Janiaka jego poprzednikiem, wydaje się wręcz niestosownym żartem z wyświęcanych diakonów i ich najbliższych, ale stawia wszystkim wyświęconym kapłanom w tejże diecezji, od początków jej istnienia, jakże fundamentalne pytanie: komu przysięgałem posłuszeństwo w dniu swoich święceń kapłańskich, w najważniejszym dniu dla każdego duchownego?Mam nadzieję, że wszyscy kapłani kaliscy teraz nie tylko to pytanie sobie postawią w swoich kapłańskich sumieniach, ale równocześnie podejmą intelektualny wysiłek, aby na nie sobie szczerze w sumieniu odpowiedzieć. W sposób szczególny chciałbym zaapelować o to do tych wszystkich członków kleru kaliskiego, którzy z taką łatwością atakowali mnie osobiście, po moich wcześniejszych wpisach na temat ich ordynariuszy.
Nadwiślańskie porządki papieża Franciszka wykraczają jednak daleko poza obszar diecezji kaliskiej. O dalszym sprzątaniu przez papieża tego naszego polskiego kościelnego podwórka, napiszę już w kolejnych odsłonach tego cyklu.”
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News