Mieszkańcy zapłacą zamiast wandala

Siedzą w biurach bo nie mają czym jeździć. Auta im się potopiły.

Przepraszam a strażnicy miejscy gdzie są

A zgłaszajcie na zdrowie. Kiedyś próbowałam zgłosić wandalizm to kazano mi pofatygować się na Odolanowską i tracić tym samym pół dnia pracy. Jest to oczywiście niezgodne z prawem. Policjanci mają obowiązek przyjąć zgłoszenie telefoniczne, milicja nie musi niczego przez telefon przyjmować. Wiadomo zatem kto tam siedzi w tej budzie. Dopóki tak będzie to nasze miasto będzie wyglądać tak jak teraz przez chodzące wolno psychicznie chore jednostki z naklejkami i sprayami i takie co mylą tablice przystankowe z maszyną bokserską.

Raz zadzwoniłem na policję jak na przeciwko mojej posesji garstka młodych, niszczyła kosze na śmieci i łamała znaki drogowe. Policja wylegitymowała ich i mnie w obecności tych wandali i dała im pouczenie. A ja za dwa dni miałem problem z porysowanymi samochodami i brakiem tablicy rejestracyjnej przy jednym ze samochodów. Nikt mi nie pomógł ani nie podziękował że wstawiłem się za mieniem gminy lub powiatu, tylko maraziłem się na koszty finansowe.

26 tysięcy to niezła kwota za urządzenie, które robi na ulicy „buububuuu bu bu… Łuuubububuuuu uuu”. Kto słyszał jak to gada ten wie.