Radny Piotr Lepka zainteresował się kosztem wykonania logo znajdującego się na budynku Centrum Aktywności Lokalnej vis a vis Urzędu Miasta. Ten gadżet kosztował mieszkańców aż 40 tysięcy złotych i wiele wskazuje na to, że przepłacono za niego nawet 4-krotnie.
W tych 40 tysiącach zawarto:
1) dostawa i montaż urządzenia na ścianie południowej budynku Sali Sesyjnej
2) przeszkolenie personelu Zamawiającego w prawidłowej obsłudze urządzenia
3) udzielenie Zamawiającemu 12-miesięcznej gwarancji na urządzenie
Co na to ludzie z branży? Pragnący zachować anonimowość przedsiębiorcą z branży reklamowej wskazuje, że u niego taka usługa kosztowałaby 10 tysięcy zł. Problem z tym, że chociaż kieruje dużą ostrowską firmą, to żaden z urzędników nie wpadł na pomysł by złożyć zapytanie ofertowe. W końcu łatwo się wydaje nie swoje pieniądze.
Pod nazwiskiem wypowiedział się inny przedsiębiorca Rafał Białek, który napisał:
Szok szok szok dużą część życia przepracowałem z branżą outdoor z produkcjami jak ta. Ceny bywały zaskakujące, ale to jest kpina z mieszkańców…
Konkurencja zdradza fakt, że wykonawca usługi prowadzi firmę w pokoju w domu jednorodzinnym. Nie ukrywają, że chcieliby mieć klientów, którzy zapłaciliby im chociaż połowę tej zawyżonej kwoty.
Na wyciągnięcie konsekwencji przez prezydent Beatę Klimek z Przyjaznego Ostrowa nie liczccie, bo za zatopione wozy straży miejskiej i „prezydencką limuzynę” do dzisiaj nikt nie odpowiedział.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News