Obecny Biskup kaliski Damian Bryl wziął przykład z szefa episkopatu i odmówił wydania „poufnych dokumentów kościelnych”. Pouczył również sąd, by od Kościoła trzymał się z daleka – ustaliła Gazeta Wyborcza.
Sąd wyznaczył termin mediacji pomiędzy pokrzywdzonymi przez księdza pedofila, a przedstawicielem Kościoła z terenu diecezji kaliskiej, gdzie skazany ksiądz krzywdził małoletnich. Biskup na to spotkanie jednak się nie pofatygował.
Pokrzywdzeni, znani z filmu „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich, domagają się od diecezji kaliskiej zadośćuczynienia wynoszącego aż milion złotych. Przypomnijmy, że Jakub i Bartłomiej Pankowiakowie byli molestowani w dzieciństwie przez księdza Arkadiusza H. Kościół dobrowolnie zapłacić nie chce, a dodatkowo nie zamierza ujawniać „tajemnic kościelnych”.
Diecezję reprezentuje adwokat Marek Markiewicz, który bez powodzenia kandydował do Senatu z ramienia PiS. Jako adwokat reprezentuje m.in. Mateusza Morawieckiego i jego żonę w sprawie głośnego zakupu działki od Kościoła.
Przedstawiciel diecezji podnosi, że sprawa się przedawniła, a ponadto pokrzywdzeni nie przedstawili dowodów na doznaną krzywdę.
Jakub Pankowiak w rozmowie z Wyborczą zrelacjonował, że na mediacje stawił się on wraz ze swoim pełnomocnikiem. Kurię reprezentował wspomniany adwokat Markiewicz.
– Może bali się, że gdy spojrzą nam w oczy i wysłuchają, serca im zmiękną. – powiedział Jakub.
Prawnik z ramienia diecezji zaoferował sfinansowanie przez Kościół terapi. Pankowiakowie podziękowali za taką propozycję.
Kaliski sąd badając sprawę zawnioskował do diecezji o przesłanie teczki personalnej księdza Arkadiusza H., skazanego nieprawomocnie na trzy lata więzienia za przestępstwa seksualne wobec małoletniego.
„Wezwanie do dostarczenia dokumentów wykracza zdaniem władz diecezji poza dotychczasową praktykę kontaktów z władzami świeckimi, w tym z organami wymiaru sprawiedliwości, oraz regulacje prawne dotyczące stosunków państwa z Kościołem katolickim” – napisał mecenas Markiewicz.
Mianowany na biskupa diecezji kaliskiej Damian Bryl miał zatrzeć złe wrażenie po Edwardzie Janiaku, który tuszował m.in. pedofilskie czyny ks. Arkadiusza H. Stracił za to stanowisko biskupa.
W sprawie karnej prokurator z Pleszewa udał się do kurii kaliskiej i uzyskał wgląd do teczki księdza H. Tam jednak jego osoba była przedstawiana w samych superlatywach. Było to jednak w czasie gdy kuria nie próbowała wyjaśniać zarzutów wobec księdza pedofila.
Sąd nie może w postępowaniu cywilnym w inny sposób przymusić do okazania dokumentów, ale może ocenić brak ich okazania.