Mieszkańcy gm. Sośnie czy kilku gmin w powiecie jarocińskim nie dowierzali gdy zobaczyli nowe ceny za gaz. We wspomnianych gminach gaz podrożał o 170%. Dla niektórych mieszkańców to rozbój w biały dzień.
W części gmin budynki typu szkoły, sale wiejskie, remizy strażackie czy urzędy ogrzewane są gazem. Firmy, z których usług korzystają samorządy i mieszkańcy tłumaczą się, że zaazotowany gaz, który pochodzi ze złóż krajowych jest pozyskiwany w Polsce wyłącznie od jednego dostawcy tj. PGNIG S.A. Dodają, że jako lokalni dystrybutorzy nie mają wpływu na cenę zakupu paliwa gazowego oraz wpływu na wybór dostawcy.
PGNIG swoim bezpośrednim odbiorcom sprzedaje w niższej cenie z podwyżką wynoszącą niewiele ponad 7% względem poprzedniego roku. PGNIG tłumaczy się, że różnice pomiędzy taryfami spółek wynikają w głównej mierze z różnego sposobu kontraktacji gazu, w szczególności z innego czasu kiedy gaz jest kupowany.
Bartosz Węglarczyk, wiceburmistrz Jarocina zapowiada wyrażenie głosu sprzeciwu. Na czwartek jest zwołana nadzwyczajna sesja rady miasta, gdzie zostanie wystosowany apel do wszystkich odpowiedzialnych za wzrost ceny gazu.
Przedstawicielka Urzędu Regulacji Energetyki powiedziała, że musieli zatwierdzić tak duże ceny, ponieważ te firmy nie miały możliwości zakupu gazu w niższej cenie.
Ta sytuacja jest dość kuriozalna, ponieważ zewsząd było słychać głosy by zmieniać sposób ogrzewania z uwagi na powstający w okresie zimowym smog. Ci, którzy ogrzewają domy gazem mogą mieć duży problem w miejscach, gdzie operatorem nie jest PGNIG.
UOKiK oraz Jacek Sasin z rządu PiS obwiniają rosyjską spółkę GAZPROM, która ograniczyła podaż gazu na hurtowych rynkach. Ma to wymóc przyspieszenie decyzji na uruchomienie gazociągu NORD STREAM 2. Zdaniem przedstawiciela rządu PiS sytuacja ma się ustabilizować w I kwartale 2022 roku.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News