Zdmuchnęło im dach. Ruszyła zbiórka

Tak się kończy budowanie bez nadzoru, niezgodnie ze sztuką budowlaną i według własnego „widzimisię”. Kotwy? A po co? Panie – to się będzie trzymać! Wieniec? Niepotrzebny! Po co wydawać pieniądze! A potem płacz, lament i zgrzytanie zębów, bo „dach nam porwało”!

Żałowali kasy żeby zrobić dach a teraz płacz i żebranie o kase na nowy dach

Dzwonisz do ludzi, rozmawiasz o ubezpieczeniu domu. Jeden z drugim mówi, wolę dać dziecku tą kasę niż kupić ubezpieczenie (koszt takiego ubezpieczenia od ognia i innych zdarzeń losowych to ok 150 zł na rok). Już widzę jak dziecko dostało.
To skoro tak, to albo niech dzieciak wyskakuje z kasy, albo sam sobie radź.

Jest mi bardzo przykro że stracili dach nad głową ale mam jedno pytanie . Czy w dzisiejszych czasach nikt już nie ubezpiecza domu i budynków ?

Kurde, to jest dramat, można mieć kiepsko w chałupie w środku, nie pomalowane, stary wypoczynek, 30 letnie plytki w kiblu i to jest poprostu bieda. Ale jak nad dorobkiem życia wiatr ściąga dach to jest poprostu dramat. Współczuję temu Państwu- tej rodzinie, najbardziej ojcu, bo to brzemie on weźmie na klatę. Wszystkiego dobrego życzę tej rodzinie na przyszłość. Do ojca: Dasz radę stary! Za parę lat będziesz się z tego smiał.