Nie pracuje tylko ten kto nie chce? Wskaźnik bezrobocia

„Uniwerek to jest papierek chłopino
To mózgu nie da jak się mózgu nie ma”
Jeśli rynek pracy nie potrzebuje twoich wyższych kwalifikacji toś kiepsko kierunek obrał/a. Jest wielu z dobrymi papierami, robią takie roboty, którymi nadufana elita gardzi, a radzą sobie super. I nie pracują w ukończonym kierunku. Kto broni magistrowi poloniście kłaść glazurę skoro o fachowców tego typu się wszyscy zabijają teraz a budowlanka sobie przebiera roboty albo rzuca cyfry z kosmosu za usługi jeśli robota za mała. Likwidowano zawodówki i teraz fach w ręku robi hajs.

COM 40, CORRECT, MAHLE =MAKSYMALNY WYZYSK ZA MINIMALNĄ PŁACĘ

No i mamy. Tysiące ludzi z wyższym wykształceniem ukończonym na sobotnio niedzielnych studiach. Zarabiają wyższe uczelnie produkując masowo z duże pieniądze ludzi z dyplomem ukończenia studiów wyższych. Nikt z takich studiów w sposób naturalny nie odpada. Płaci i dostaje dyplom. No i mamy np tysiące politologów. Czy ktoś kontroluje potrzeby rynku, zapotrzebowanie na konkretnych fachowców ? Nie. Otwiera się filię szkoły wyższej i robi kasę. Studenci w tych szkołach też są często przypadkowi. Nie stać ich na studia stacjonarne lub zaoczne w mieście akademickim więc kończą to co jest w zasięgu, a nie to co by faktycznie chcieli. No i później problem. Pracy po skończonych studiach nie ma, na kasę ani na TIRA nie pójdę bo przecież mam wyższe, no i narasta rozgoryczenie i frustracja. Wyjeżdża za granicę, nikt tam na jego dyplom nawet nie popatrzy i zasuwa za większe pieniądze niż u nas po studiach. Zastanawia się po co tracił czas i pieniądze na naukę. Niestety długo się to jeszcze nie zmieni. Nie tylko w Ostrowie.