Arkadiusz H. – ksiądz z diecezji kaliskiej, któremu swój film „Zabawa w chowanego” poświęcili bracia Siekielscy, nie odpowie za pedofilię. W czwartek, 28 października Sąd Okręgowy w Kaliszu uchylił pierwszy wyrok 3 lat bezwzględnego więzienia i umorzył postępowanie. Zdaniem sądu sprawa księdza uległa przedawnieniu. – podaje portal faktykaliskie.pl
Jeden z pokrzywdzonych Jakub Pankowiak skomentował wyrok tak:
Panowie posłowie, Panie posłanki. Szczególnie Ci, którzy tak chętnie wywieszają buciki małych dzieci na kurialnych bramach. Panie pośle Nitras i jego przyjaciele. To dzięki Waszym rządom Pan H. będzie chodził na wolności jako człowiek nie ukarany wyrokiem sądu. Chcę Wam tylko powiedzieć, że jeśli jeszcze raz spotkam Was protestujących pod którąkolwiek kurią, udających, że dobro poszkodowanych jest Wam tak bardzo bliskie, to informuje, że osobiście dam Państwu w mordę! I chętnie pójdę za to do więzienia. Dzisiejszy wyrok to Wasza zasługa. Nie jesteście od chodzenia po ulicach i robienia happeningow tylko od ustalania prawa, sprawiedliwego. Niech ten dzień będzie Waszym wyrzutem sumienia do końca Waszych politycznych dni.
Sędzia Marek Bajger przyznał, że nie wie, dlaczego w jednej z nowelizacji pominięto drobny, ale kluczowy zapis. Stwierdził tylko, że taką decyzję podjął ustawodawca. Kto konkretnie? Gdy przepisy niefortunnie zmieniano, krajem rządziła koalicja PO-PSL. To jej politycy ustanawiali w sejmie i senacie prawo. Nowelizacja w zamyśle miała pomóc ofiarom, a okazuje się, że w tym przypadku zaszkodziła.
8 marca br. ks. Arkadiusz H. został uznany winnym przestępstw seksualnych wobec nieletniego i skazany na 3 lata bezwzględnego więzienia oraz 10-letni zakaz kontaktowania się i pracy z dziećmi i młodzieżą. Wyrok nie był prawomocny, a apelację od niego wniosły obie strony.
Oskarżyciel uznał, że wyrok był niewspółmiernie niski do winy i zażądał 6 lat pozbawienia wolności. Z kolei obrona oczekiwała dla swojego klienta roku i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Żadna ze stron nie wnosiła o sprawdzenie, czy sprawa sprzed ponad 20 lat nie uległa przedawnieniu.
Z taką inicjatywą wyszedł sam Sąd Okręgowy w Kaliszu, który 15 października br. nie rozpatrzył apelacji i odroczył termin wydania wyroku. W czwartek, 28 października o godzinie 10.00 sąd ogłosił, że uchyla wyrok sądu niższej instancji i umarza postępowanie z uwagi na przedawnienie.
Kilka ofiar księdza
Ks. Arkadiusz H. ostatnio był kapelanem w kaliskim szpitalu, a wcześniej pełnił posługę w jednej z pleszewskich parafii. To tam miał się dopuszczać przestępstw seksualnych, za które trafił po latach na ławę oskarżonych.
Szokującą prawdę ukrywaną przez Kościół, ujawnili bracia Tomasz i Marek Sekielscy, którzy w filmie „Zabawa w chowanego” opowiedzieli m.in. historię synów organisty, wykorzystywanych seksualnie przez Arkadiusza H. Przed sądem jako strona występował młodszy z nich, Bartłomiej P., choć pokrzywdzonych, o których wiadomo było znacznie więcej. Prokuratorskie śledztwo wykazało, że ponad 20 lat temu ofiarą księdza padło jeszcze sześć innych osób. Ich sprawy jednak przedawniły się.
Przyznał się i przeprosił
Proces księdza rozpoczął się 2 marca br. przed pleszewskim sądem i trwał zaledwie dwa dni. Ks. Arkadiusz H. przyznał się do zarzutów i przeprosił Bartłomiej P. – dziś już dorosłego mężczyznę, a wtedy 9-letniego chłopca. Przed sądem duchowny stwierdził, że to ludzka słabość pchnęła go do wykorzystywania dziecka.
Uniknie kary
W czwartek, 28 października Sąd Okręgowy w Kaliszu ogłosił, że 20 maja 2015 minął termin karalności księdza i uchylił poprzedni wyrok, a sprawa została umorzona. Sąd podkreślił przy tym, że nie jest to uniewinnienie, bo nie ulega wątpliwości, że ksiądz jest sprawcą zarzucanych mu przestępstw, dlatego pokrzywdzonym pozostaje postępowanie cywilne o odszkodowanie od kaliskiej Kurii. Stronom zaś kasacja do Sądu Najwyższego.
Na sali sądowej nie było ani oskarżonego, ani pokrzywdzonych.
– Teraz należy zadać sobie pytanie czy można było uniknąć przedawnienia w tej sprawie. I odpowiedź brzmi: z pewnością tak – mówił sędzia. Jak wytłumaczył, były osoby, które w 2000 roku wiedziały o tym procederze i nic z tym nie zrobiły. – Wynika niezbicie, że problem oskarżonego i jego przestępcze zachowania były znane hierarchom kościoła katolickiego – podkreślił Marek Bajger.
Wyrok jest prawomocny. Obu stronom przysługuje prawo do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.