Potwierdziły się najczarniejsze scenariusze. Urząd Regulacji Energetyki ogłosił taryfy obowiązujące w roku 2022. Ceny prądu wzrosną o ok. 24%, a ceny gazu o ok. 50%. URE decyzję tłumaczy wzrostami na giełdach.
Jest takie powiedzenie, że jak Jacek Sasin coś obiecuje, to wiedz, że będzie odwrotnie. Tak też jest z podwyżką cen za energię. Pod koniec 2019 roku minister aktywów państwowych Jacek Sasin powiedział w mediach, że „podwyżek cen prądu nie będzie”. Było to oczywiście tuż przed wyborami prezydenckimi, w których startował Andrzej Duda. Media ostrzegały, że podwyżki są nieuchronne, a przedstawiciel rządu zapewniał, że PiS sobie z tym poradzi.
Kilka tygodni później Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy na sprzedaż prądu.Ceny wzrosły średnio o 12 procent.
Minął 2020 rok, w którym wybory wygrał Andrzej Duda, „bo wirus był w odwrocie i nie musieliśmy się go bać” – jak mówił premier Mateusz Morawiecki. W ten sposób zachęcał seniorów do wyjścia z domów i udania się do lokali wyborczych.
Była nagłośniona koncepcja rekompensat dla klientów indywidualnych, jednak ustawy tej nie przegłosowano.
W maju 2021 roku zmieniła się narracja na: „Robimy wszystko, aby uniknąć podwyżek za energię w związku z rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2” – zadeklarował w środę wicepremier Jacek Sasin.
Kilka miesięcy później, bo już we wrześniu i listopadzie 2021 r. mogliśmy usłyszeć, że podwyżki są konieczne, bo w poprzednich miesiącach spółki państwowe brały koszty na siebie.
Skutek jest taki, że nie tylko ceny prądu, ale również gazu wzrosną. URE przewiduje, że przeciętnie gospodarstwo zapłaci za prąd o 21 złotych więcej. Wzrost uzasadnia się m.in. podwyżką cen uprawnień do emisji CO2. Te ustaliły organy Unii Europejskiej. Ich zadaniem docelowym jest ograniczenie emisji o 55% do roku 2030.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News