Każdy kto przejeżdżał przez Turek lub najbliższą okolicę widział cztery szerokie „kominy” i jeden tradycyjny. Był to kompleks czynnej elektrowni Adamów. Ta jednak został wyłączona z użytkowania i przechodzi proces wyburzania.
90 metrowa konstrukcja wyglądająca jak wielki dymiący komin to w rzeczywistości chłodnia, z której wydobywała się para wodna. Wczoraj została wyburzona pierwsza z czterech. Była to elektrownia węglowa, którą zastąpi bardziej ekologiczna.
Chłodnia kominowa – budowla-urządzenie służąca do schładzania wody przemysłowej w zakładach przemysłowych oraz energetycznych, które nie mają możliwości użycia wody z rzeki, morza czy jeziora do chłodzenia. Jest specyficznym, kontaktowym, mokrym wymiennikiem ciepła. Wykonana jest w formie budowli żelbetowej (sporadycznie drewnianej lub metalowej), wyposażona w znacznej wysokości komin wymuszający przepływ powietrza umożliwiający chłodzenie wody. Często chłodnie kominowe i wydostająca się z nich skroplona para wodna pokazywane są mylnie jako główne źródło skażenia środowiska.
Przygotowania do spektakularnego wyburzenia trwały dosyć długo. Sam moment zawalenia się żelbetowej konstrukcji trwał kilka sekund.
Elektrownia Adamów w Turku to ogromny kompleks budynków, kominów, generatorów, chłodni, hal, magazynów i turbin. Tworzą one swoiste miasto w mieście, które do momentu zamknięcia tego obiektu tętniło życiem, dostarczając energię elektryczną oraz cieplną mieszkańcom i pobliskim zakładom przemysłowym. Inwestycja doczekała jednak swojego końca i została przeznaczona do rozbiórki. Większość materiałów pozyskanych z wyburzenia ma być poddana recyklingowi i ponownie przetworzona. – czytamy opis programu „Elektrownia. Wielkie wyburzanie” w Polsat Go.
Ładunki wybuchowe odpalono o godzinie 17:49.
Na obszarze pokopalnianym powstają farmy wiatrowe i fotowoltaiczne.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News