Do prawdziwego skandalu doszło podczas uroczystości pogrzebowej, która odbywała się dziś na terenie południowej Wielkopolski. Zaniepokojeni żałobnicy poinformowali policję, że prowadzący ostatnie pożegnanie wikariusz może być pod wpływem alkoholu. Kiedy przyjechali funkcjonariusze policji nie mogli uwierzyć w wynik na alkomacie. Ksiądz wydmuchał 2.7 promila!
Sytuacja miała miejsce w parafii św. Kazimierza w Kotlinie. Kiedy przyjechali policjanci, pogrzeb miał się ku końcowi i odbywało się ostatnie pożegnanie na cmentarzu. 46-latek zdołał nadmuchać w alkomat. To co jest smaczkiem w historii, to fakt, że proboszczem owej parafii jest ks. kanonik Alojzy Mendlikowski, dekanalny referent ds. trzeźwości. Nie chciał komentować sprawy swojego podopiecznego.
Kuria nabrała wody w usta.