Poważny wypadek na skrzyżowaniu Gorzycka – Traugutta

Czym więcej wtrącania się do wszystkiego przez państwo tym gorzej. Dotyczy to również ruchu drogowego. To oczywiście nie przejdzie, ale moim zdaniem powinno być tak. Kandydat na kierowcę idzie na komendę, zgłasza chęć na prawko. Posterunkowy (o ile akurat nie gnębi obywateli za brak maseczek albo nie łapie dziadków po piwie na rowerze) wsiada w radiowóz, wyznacza kandydatowi 2 km do przejechania po mieście i jedzie za nim. Przebiegło pomyślnie? Egzamin zakończony, na miejscu drukuje mu kwitek i go laminuje żeby był trwały, wpisuje w system, kasuje opłatę 100zł i szerokiej drogi. Reszta wyjdzie w praniu. I teraz najważniejsze. Za spowodowanie wypadku – grubo po kieszeni! Grubo! Nie za przekroczenie prędkości, wymuszenie, czerwone światło itd, o durnym nakazie pasów nie wspominając. Za spowodowanie wypadku – grubo po kieszeni. Resztę załatwią ubezpieczalnie. Podniosą stawki dla nie umiejących prowadzić. Szybko albo się nauczą, albo zrezygnują z prowadzenia auta. Proste!