Szczepan Wójcik, właściciel ferm norek amerykańskich, ostrzegł że aktywiści działający na terenie Polski zamierzają wypuścić tysiące zwierząt. Podobny incydent miał miejsce w przeszłości.
Przedsiębiorca z branży futrzarskiej powiedział na antenie Radia Maryja, że lewicowi aktywiści działający, w ramach jednego ze znanych stowarzyszeń, zamierzają wypuścić norki amerykańskie do środowiska. Tam jednak zdaniem Wójcika czeka je śmierć z powodu braku zdolności do zdobywania pożywienia na wolności. W przeszłości dochodziło już do podobnych incydentów.
Przedstawiciele stowarzyszenia działali w przeszłości również na terenie powiatu ostrowskiego. Informacja o planowanej akcji miała dotrzeć do Szczepana Wójcika ze środowiska dziennikarskiego. Zaniepokojony biznesmen powiadomił odpowiednie służby oraz złożył wniosek o delegalizację jednego ze stowarzyszeń.
Na terenie powiatu ostrowskiego jest prowadzona przez brata Szczepana Wójcika ferma norek w Granowcu. Natomiast największa w Polsce znajduje się w miejscowości Góreczki k. Koźmina Wielkopolskiego.
Lider w branży urodził się w Radomiu. Swoją wiedzę o branży zdobył zatrudniając się na fermie w Holandii. Powrócił do Polski by wziąć kilkumilionowy kredyt i otworzyć własną hodowlę w 2009 roku.
Do wypuszczenia norek doszło w 2014 roku na terenie powiatu ostrowskiego. Wówczas zatrzymano niemieckich aktywistów, którym towarzyszyli dziennikarze z Die Welt.
Włamywacze zniszczyli ogrodzenie i klatki, z których wypuścili około 200 zwierząt. Według właściciela fermy straty są poważne i wylicza je na kilkaset tysięcy złotych.
Polska w 2014 roku zajmowała drugie miejsce na świecie w produkcji i hodowli zwierząt futerkowych. Hodowcy uzyskiwali rocznie 400 mln euro przychodu. Cała polska branża producentów i hodowców zwierząt futerkowych zatrudniała 50 tys. osób.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News