Ta historia jest ku przestrodze, zwłaszcza że okres wakacyjny dopiero się rozpoczął. Na terenie jednej z posesji w Książu Wielkopolskim stał basen rekreacyjny. Bawił się w nim 4-letni chłopiec.
Ojciec, który go nadzorował „na minutę” wszedł do domu. Gdy wrócił zobaczył, że chłopiec nie rusza się w wodzie. Natychmiast go wyciągnął i rozpoczął reanimację. Po kilkudziesięciu sekundach chłopiec odzyskał czynności życiowe.
Mężczyzna wziął chłopca na ręce i pobiegł z nim do ośrodka zdrowia oddalonego o około 200 metrów. Tam była pielęgniarka, który udzielała pomocy medycznej. Na miejsce dojechali także strażacy.
Przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia ratunkowego poprosiła o śmigłowiec LPR. Poszkodowanego przetransportowano do szpitala.
Z relacji ojca wiadomo, że w basenie był poziom wody sięgający pomiędzy pępek a linie klatki piersiowej. Jednak malec miał do zabawy dmuchane koło, a jak wiadomo jest to wywrotna zabawka. Dlatego warto się zastanowić nad jej pozostawianiem w rękach dzieci bez stałego nadzoru rodziców.
Ta historia pokazuje, że nie należy bać się pomagać, bo liczą się cenne sekundy. W przypadku dzieci wykonuje się 5 wdechów i następnie masaż serca z oddechami w stosunku 15 do 2. U dorosłego masaż serca to 30 uciśnięć i 2 opcjonalne wdechy.