Prawie 100 osób już usłyszało zarzuty podczas trwającego śledztwa w sprawie wystawiania fałszywych zaświadczeń o zaszczepieniu przeciw COVID-19. Prokuratura nadal prowadzi czynności i niewykluczone są oskarżenia kolejnych podejrzanych.
Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. informuje, że na ten moment 98 osób usłyszało zarzuty.
„W przypadku trzech z nich w wieku od 38 do 58 dotyczą one przyjmowania korzyści majątkowej, sfałszowania dokumentacji i oszustwa na szkodę Skarbu Państwa; w przypadku pozostałych – podżegania do wystawienia poświadczającego nieprawdę dokumentu i wręczania łapówek”.
Biznes został rozwinięty przez dwie pielęgniarki i osobę uprawnioną do dokonywania rejestracji zaświadczeń w systemie.
Na etapie śledztwa zabezpieczono majątek w wysokości 146 tysięcy złotych. 30 osób ma ustanowiony dozór policyjny.
Proceder najbardziej rozkwitł w Kaliszu. To tamtejsi policjanci dowiedzieli się, że na terenie Kalisza można kupić zaświadczenie o zaszczepieniu się.
W pewnym momencie po fałszywe certyfikaty przyjeżdżały osoby z całej Polski. Pocztą pantoflową dowiadywali się o takiej możliwości. Klient musiał zapłacić co najmniej 500 złotych.
Kodeks przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News