Powracamy do głośnej sprawy incydentu z udziałem noworodka, do którego doszło w poniedziałkowy wieczór w kępińskim szpitalu. Bezpośrednio po porodzie, w trakcie przygotowywania pępowiny do odcięcia doszło do groźnej sytuacji.
Prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające ws. noworodka, który w wyniku osunięcia doznał urazu twarzoczaszki – powiedział Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Od rana przesłuchiwani są bezpośredni świadkowie, a wśród nich rodzice dziecka oraz personel szpitala. Postępowanie wszczęto na podstawie doniesień medialnych, bowiem wcześniej zarówno rodzice jak i szpital nie poinformowały organów ścigania. Policja na zlecenie prokuratury zabezpieczyła dokumentację medyczną.
Zastępca dyrektora ds. medycznych kępińskiego szpitala Zbigniew Bera w rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział, że pępowina dziecka była krótka i z powodu niemożności położenia dziecka na brzuchu matki, zdecydowano się na przełożenie noworodka na stolik. Tam zamierzano odciąć pępowinę. Wtedy doszło do sytuacji, w której dziecko w sposób niezamierzony przemieściło się pod stolik i weszło w kontakt z twardą rynienką.
Zbigniew Bera w rozmowie z PAP podkreślił, że matka poruszyła się i pociągnęła dziecko za sobą. Noworodek „osunął się” ze stolika i wpadł do pojemnika znajdującego się kilkadziesiąt centymetrów niżej. Dodał, że winę za zdarzenie ponoszą pracownicy, ale było ono niezamierzone.
Pojawiły się głosy ze środowiska medycznego by wdrożyć obecność dwóch położnych podczas porodu, a nie jednej jak do tej pory wymaga tego NFZ.
Na ten moment nie stwierdzono krwiaków u dziecka, ale ostateczne skutki tego zdarzenia mogą wyjść nawet po latach. Obecnie stan noworodka w trzeciej dobie nie pogorszył się i dziecko wymaga dalszej obserwacji.
Pracownicy kępińskiego szpitala w specjalnie wydanym oświadczeniu przeprosili rodziców.
Lekarz z kępińskiego szpitala poinformował dziś na konferencji prasowej, że dziecko osunęło się pośladkami do metalowej wanienki znajdującej się co najmniej 30 centymetrów niżej. „Nie było żadnego uderzenia o twardy element”. Skąd zatem uraz twarzo-czaszki o którym mówią lekarze?
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News