Wydawało się, że po długim i żmudnym śledztwie w sprawie wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim doczekamy się w miarę szybkiego wyroku. Nic z tych rzeczy. Kaliski sąd podjął decyzję, która zobowiązuje prokuraturę do przedstawienia nowej opinii biegłych. Wszystko przez to, że prokurator używał opinii, która została wykonana na prywatne zlecenie oskarżyciela posiłkowego.
Opinię wydał Instytut Inżynierii Lądowej Politechniki Poznańskiej. To na jej podstawie prokurator powziął przekonanie, że za wybuch powinien odpowiedzieć 39-letni inżynier i nikt inny.
Dopiero na etapie rozprawy wyszła na jaw ta okoliczność. Akta trafiły do Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Ta ma wyznaczony termin do końca września br. na przedstawienie nowej opinii.
Mikołajowi K. przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Jego obrońca przedstawił wątpliwości czy na ławie oskarżonych zasiada właściwa osoba i czy tylko on powinien ponosić winę za to zdarzenie.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło 14 listopada 2013 roku. Spłonęło wówczas 12 budynków mieszkalnych i gospodarczych. Zginęło 2 pracowników firmy wykonującej prace przy gazociągu. Straty oszacowano na ponad 10 milionów złotych.
Na opinie wydano aż 200 tysięcy złotych i jest to jedna z największych spraw w kaliskim sądzie.
Inżynier pełniąc obowiązki inżyniera budowy gazociągu wysokiego ciśnienia miał nie dostosować sposobu prowadzenia robót ziemnych do wymogów określonych w projekcie.
Przyczyną rozszczelnienia się gazociągu było wadliwe układanie ziemi wydobywanej z wykopu w pobliżu istniejącego pasa transmisyjnego już poprzedniego gazociągu.
Oskarżonemu grozi do 8 lat więzienia.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News