O godzinie 23 w Ostrowie Wielkopolskim rozległ się dźwięk syren. Powodem było dramatyczne zgłoszenie, że syn zgłaszających zawiesił się na płocie.
Faktycznie na spiczastym zakończeniu ogrodzenia wisiał głową w dół mężczyzna. Z relacji świadków wynika, że pechowiec wracał do domu i chciał pokonać ogrodzenie przez wnękę na śmietnik.
Tam najprawdopodobniej poślizgnął się. Noga na wysokości łydki nadziała się na płot, a mężczyzna z głową w śmietniku oczekiwał aż ktoś go znajdzie.
Jego rodzice zorientowali się, że ich syn zawisł na ogrodzeniu. Wezwali służby ratunkowe. Strażacy dotarli jako pierwsi i przy użyciu sprzętu hydraulicznego uwolnili mężczyznę. Następnie przekazali go zespołowi ratownictwa medycznego.
Do zdarzenia doszło w rejonie ulic Strzeleckiej i Ledóchowskiego w Ostrowie Wielkopolskim.
Zwiększona liczba syren wynikała z faktu, że do Ostrowa dojechały dwa zastępy OSP na tzw. zabezpieczenie terenu. Spowodowane to było dwoma zdarzeniami w krótkim odstępie czasu, przez co w komendzie PSP nie było już strażaków do ewentualnego wyjazdu do następnych zdarzeń. W takich sytuacjach ściąga się do ostrowskiej komendy okoliczne OSP.