To mały Gabriel był oblany wrzątkiem. Rodzina prosi o pomoc (ZDJĘCIA)

Udostępnij
Tweet

Powracamy do sprawy dwuletniego chłopca, o którym pisaliśmy w maju br. To właśnie wtedy trafił do ostrowskiego szpitala po oblaniu się wrzątkiem. Rodzice postanowili poprosić o pomoc w zbiórce pieniędzy na dalsze leczenie syna.

Gdy urodził się Gabryś, byliśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie. Towarzyszyło nam też jednak ogromne przerażenie i obawa o synka, ponieważ przyszedł na świat w 30. tygodniu ciąży z dysplazją oskrzelowo-płucną. Nie spodziewaliśmy się jednak, że spotka nas kolejna tragedia i będziemy musieli walczyć o życie Gabrysia.

Jeden wieczór przekreślił dziecięcą radość i beztroskę. Gabriel niczego nieświadomy podszedł do jednej z kuchennych szafek i przechylił pojemnik, w którym znajdował się wrzątek przygotowany do zrobienia mleka. Woda wylała się na drobne ciało Gabriela. Oparzeniu trzeciego stopnia uległo 30% ciała – klatka piersiowa, brzuszek, ramionka i część twarzy. Krzyk i ból były nie do opisania! Rozrywały nasze serca…

Niezwłocznie udaliśmy się do szpitala, w którym spędziliśmy trudne trzy tygodnie. Podczas pobytu Gabryś przebywał na OIOM-ie, a także chirurgii dziecięcej, gdzie przeszedł operację przeszczepu skóry. Dysplazja, która charakteryzuje się występowaniem stanu zapalnego płuc, nieprawidłowego ich wzrastania i rozwoju pęcherzyków płucnych, dała o sobie znać w trakcie przeszczepu.

Synek miał bowiem problemy z oddychaniem i został podłączony do tlenu. Po operacji niestety nie było łatwiej. Gabryś został zaintubowany i pod obserwacją lekarzy dochodził do siebie.

A my drżeliśmy w obawie o jego zdrowie i przyszłość.

Obecnie zmiana pieluchy czy ubrań to droga przez ból i mękę, który stał się dla Gabriela codziennością.

Rany potrzebują czasu, aby się zagoić, a co za tym idzie, funkcjonowanie synka jest bardzo ograniczone. Nie może korzystać z letniej pogody i bawić się na dworze tak jak przed wypadkiem.

Nasz Gabryś jest w stanie stabilnym, ale wymaga kontroli lekarskiej co dwa tygodnie i zmiany opatrunków. Nie wiemy, jakie koszty będziemy musieli ponieść, aby zapewnić bezbolesne leczenie i opiekę psychologiczną synka. Wierzymy, że z czasem jego stan będzie się jedynie poprawiał, ale ze względu na jego chorobę, musimy być przygotowani na wszystko…

Błagamy o pomoc, jego ból rozrywa nasze serca na kawałki! Nie możemy pozwolić, by jeden nieszczęśliwy wypadek odmienił życie synka na zawsze. Gdybyśmy mogli, wzięlibyśmy cały jego ból na siebie…

Rodzice Gabrysia

https://www.siepomaga.pl/gabriel-nowak

CZYTAJ  Dziwna substancja w rzece. Akcja służb (ZDJĘCIA)
POLECANE NEWSY
Udostępnij
Tweet
Subskrybuj
Powiadom o
15 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dm
1 rok temu

K.. A skoro spierdzieliscie dzieciakowi życie za własne niedopilnowanie weźcie w końcu odpowiedzialność. Jeszcze na forum upubliczniać to że dziecko było niedopilnowane i się poparzyło. To wina rodziców dla mnie wstyd jeszcze prosić innych aby płacili za wasza głupotę!!! Dziecka szkoda…. Takich rodziców jest pełno tylko innym udaje się do czasu.
Dla mnie powinniście jako opiekunowie ponieść karę. Wstyd

Jacek
1 rok temu

Może pomoże ten koleś w czerwonych gatkach który każdego roku zbiera na chore i potrzebujące dzieci?

Tomi
odpowiada  Jacek
1 rok temu

Tobie nie pomoże bo jeszcze nie zbierał na leczenie upośledzonych….a będąc w szpitalu trzymaj się z dala od sprzętu z czerwonym serduszkiem….bo to od czerwonych gaci….i nie życzę żeby Twoje dzieci musiały kiedyś z niego(sprzętu) korzystać….

Dziwne to
1 rok temu

Ale o CO im chodzi? Nie wiedzą jakie koszty? Malca SERDECZNIE ŻAL.

Normalny człowiek
1 rok temu

Nie rozumiem jak można tak niskoi trzymać coś co jest nie bezpieczne dla dzieci .Ja też mam dziecko i zawsze wszystko jak najdalej z dala od dziecka aby nie sięglo np z blatu czy z innych mebli

oo
1 rok temu

Przykro mi z powodu stanu dziecka ,ale czy jest możliwe by dwu latek sięgną coś z blatu kuchennego ,który ma 110-120 cm+ wysokość do raczki od garnuszka?

Ela
odpowiada  oo
1 rok temu

Mam córeczkę 2 letnią i tak – to jest możliwe.

Ja
odpowiada  Ela
1 rok temu

Dwuletnie dziecko ma ponad metr, super, gratuluję

Nikodem
odpowiada  oo
1 rok temu

Właśnie co robili opiekunowie tego chłopca (być może wlepiali gały w smartfony ten syf 21wieku) a potem o La Boga co się stało ?

Kris
odpowiada  oo
1 rok temu

A masz dziecko? Chyba nie wiesz co potrafi zrobić dwulatek przez chwilę nieuwagi . Nie oceniajmy nikogo bo to straszna tragedia . Trzymaj się maluszku

Gość
odpowiada  Kris
1 rok temu

Ja mam dwoje dzieci i w tak młodym wieku dziecięcym trzeba mieć głowę do okola i wyobraźnię żeby dziecku nie stała się krzywda,maluchy są bardzo ciekawskie, ale to rodzice powinni zapewnić im bezpieczeństwo to na nich spoczywa ten obowiązek

oo
odpowiada  Kris
1 rok temu

Ja mam dziecko prawie że już dorosłe i nie wyobrażam sobie że jak było tak małe,to pozwolił bym sobie spuścić wzrok choć na chwilę, a szczególnie w momencie gdy w zasięgu jest zagrożenie w postaci gorącego płynu

godfather
odpowiada  Kris
1 rok temu

Mam dzieci i nigdy ich nie spuściłem z oka, prosta zasada albo coś robisz albo zajmujesz się dzieckiem, a szczególnie przy wrzątku do mleka , myślę chyba lepszy byłby podgrzewacz a nie wrzątek, prawdy nikt się nie dowie , dziecko zapłaciło za swoich głupich rodziców.

bc
odpowiada  oo
1 rok temu

Dwuletnie dziecko potrafi nawet wyjąć sobie z szuflady deski do krojenia i na tym stanąć, żeby coś sięgnąć. O stołkach wszelakich nie wspominając.

oo
odpowiada  bc
1 rok temu

Z twojej wypowiedzi wynika że puszczasz takiego malucha do kuchni samopas i niech wyciąga sobie z szafki,deski, noże przestawia sobie stołki i generalnie niech włoży głowę do piekarnika,bo ty w tym momencie jesteś zajęty/a fejsem albo insta.Nosz qurwa ludzie, naprawdę jesteście już tak odsunięci od rzeczywistości i pozbawieni przewidywania pewnych rzeczy? Młodzi cieszcie się że żyją jeszcze wasze mamy które za was ogarniają pewne rzeczy,ale strach pomyśleć co z następnym pokoleniem.

15
0
Napisz co o tym sądziszx