Lekarze postanowili wziąć grupowo urlopy i pozostawić dzieci z powiatu kaliskiego bez opieki w najbliższym dla nich szpitalu. Z tego powodu wszyscy pacjenci będą przewożeni do ostrowskiego szpitala.
Problem z kaliskim oddziałem chirurgii i traumatologii dziecięcej trwa od dłuższego czas. Niejednokrotnie pacjenci nie są przyjmowani do kaliskiego szpitala, ponieważ na dyżurze nie ma lekarza. Poznański oddział NFZ, któremu szefuje Agnieszka Pachciarz, nic konkretnego z tym nie robi, bo jeszcze nikt nie umarł. Problem się pojawi gdy mały pacjent nie trafi pod opiekę lekarza na czas.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, w ostatnich dniach przywieziono małego pacjenta po skoku na główkę do płytkiej wody. Jeden z lekarzy kaliskiego SOR „miał duży problem” do ratowników z karetki, że przywieźli mu pacjenta, kiedy nie ma na dyżurze chirurga dziecięcego. Donośnym tonem mówił, że nie przyjmie dziecka jeśli nie zostanie mu wskazane miejsce z odpowiednią opieką. Dopiero koordynator wojewódzki znalazł miejsce dla pacjenta w ostrowskim szpitalu. Podczas transportu chłopiec wymiotował żółcią żołądkową.
Na wniosek kierownika Oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej, szpital wystąpił do Wojewody z odpowiednim ustawowym wyprzedzeniem o zgodę na czasowe zawieszenie funkcjonowania oddziału, na co, po pozytywnej rekomendacji NFZ oraz przedstawieniu przez szpital porozumienia z innym szpitalem, który w razie potrzeby będzie hospitalizował pacjentów, taką zgodę otrzymał – informuje szpital.
Oddział od 15 do 30 lipca pozostaje zamknięty. Mali pacjenci skierowani np. z SOR czy z wieczorynki na chirurgię dziecięcą zostaną odesłani do oddziału szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News