Skoczyła z wiaduktu krotoszyńskiego

Przestań gadać głupoty! Ja się wychowywałem, jak nie było bezstresowego wychowania. Za to w szkole miałem mnóstwo stresu. Poniewierany, poniżany i traktowany jak gówno przez rówieśników bo byłem dzieckiem nieśmiałym i zamkniętym w sobie. Rodzice moi też nie mieli zbyt wiele oleju w głowie i zamiast mądrze mnie wychowywać, to mnie latami hodowali , krytykowali , dołowali na maxa , niczego nie nauczyli a jak już zacząłem dorastać , to zaczeli odemnie wymagać. Ogólnie to jak można od kogoś czegoś wymagać, jak w ogóle go w życiu niczego nie nauczyłeś?! Dziś jestem dorosłą osobą i wrakiem człowieka z zniszczoną psychiką , bo rodzice nie potrafili mnie mądrze wychować a zrobili dziecko bo tak wypadało przed rodziną i w ogóle. Moim zdaniem takie chore psychole które nie grzeszą inteligencją w ogóle nie powinni mieć dzieci!!! I nie piszcie mi tutaj że mam się wziąć w garść albo ogarnąć, bo takiej życiowej traumy z dzieciństwa i nastoletniego życia nie da się wyrzucić z głowy. To jest jak otwarta rana! Mówią że czas leczy rany. Ja tego w ogóle po sobie nie czuję. A tym swoim katom i oprawcom z dzieciństwa, to życzę jak najgorzej. Mam nadzieję że karma do was wróci zaszczepy i zdechniecie w wielkich męczarniach. Bądźcie przeklęci i oby wasze życie zamieniło się w piekło!!! Ja was gnoje na pewno nie pożałuję!!!

Dokładnie tak jest, jako rodzice jesteśmy nadopiekuńczy, roztaczamy parasol ochronny nad dziećmi który jest zbyt szczelny i trwa zbyt długo. Dzieci nie mają kiedy oswoić się ze stopniowo zwiększającymi się trudami życia, nie uczą się walczyć z przeciwnościami bo robią to za nich rodzice. Problem w tym, że pomimo wszystko, rodzice nie są w stanie robić tego wiecznie, są coraz starsi, umierają lub po prostu nie mogą być zawsze z coraz starszym dzieckiem, a problemy 18-latka w porównaniu z problemami, które spotkałby jako 10-latek gdyby nie parasol. Tu nie potrzeba psychologów, tu jest potrzebny zdrowy rozsądek rodziców.