Ostrowskie nieoznakowane BMW, służące do wyłapywania piratów drogowych, powróciło na drogi powiatu ostrowskiego. Na początku maja udało się sfotografować ten pojazd, tuż po tym jak uległ awarii.
Smutne zdarzenie miało miejsce pomiędzy Ołobokiem a Wielowsią. Naprawa trwała ponad 5 miesięcy, ponieważ skończył się okres gwarancyjny, a Komenda Wojewódzka Policji posiada specjalny wydział, którego zadaniem jest cięcie kosztów naprawy. Najczęściej szukają „auta dawcy”, z którego można wyciągnąć po taniości daną część. Z tego też powodu wiele policyjnych radiowozów stoi na parkingu u zbiegu ulic Krotoszyńskiej i Poznańskiej w Ostrowie Wlkp. Swoją drogą nasuwa się pytanie czy koszt wyłączenia radiowozów z użytkowania przez dłuższy czas oraz utrzymanie pracowników z KWP jest bardziej opłacalne niż wymiana części bez zbędnej zwłoki.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w policyjnym BMW doszło do zatarcia silnika. Nie było to jedyne nieoznakowane policyjne BMW, w którym doszło do tak poważnej awarii.
Także kierowcy miejcie się na baczności i spoglądajcie uważnie w lusterka. A tak poważnie to po prostu trzeba jeździć przepisowo, wtedy takie radiowozy nie będą potrzebne.