Mija 10 lat od wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim, a wciąż nie ma winnego. Choć na ławie oskarżonych zasiadł jeden z inżynierów, to proces od dwóch lat stanął i nie widać światełka w tunelu.
Podczas wielkiej tragedii w podostrowskiej miejscowości zginęło dwóch pracowników, spłonęło 10 budynków. 12 osób doznało obrażeń ciała, a straty w mieniu oszacowano na 10 milionów złotych.
Proces, który ruszył 2 lata temu zapowiadał się, że będzie bardzo długi i skomplikowany. Przy inwestycji pracowało wielu podwykonawców.
– Jest opinia biegłych sporządzona przez Politechnikę Poznańską, z której bezpośrednio wynika, że niedociągnięcia i zaniedbania, których dopuścił się kierujący budową doprowadziły do rozerwania gazociągu, a następnie wybuchu i pożaru, w wyniku których śmierć poniosły dwie osoby – tłumaczył prokurator Jarosław Górnaś. – Oskarżony powinien wszystkie ewentualne niedociągnięcia, nieprawidłowości konsultować bądź z inwestorem lub z kierownikiem naczelnym budowy. Jak wynika z materiału dowodowego te problemy nie były nigdzie zgłaszane.
Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News