10. odcinek programu „Rolnik szuka żony” przybliżył widzom rozwijanie się relacji pomiędzy bohaterami, a wybrankami serca. Ukazano rewizyty. Ania, rolniczka spod Kalisza, odwiedziła Jakuba w rodzinnym domu w Ostrowie Wielkopolskim.
Jakub w rozmowie ze swoją mamą usłyszał, że może będzie miał tym razem „więcej szczęścia”. Interesowało ją czy Ania usłyszała o wcześniejszych dzieciach Jakuba z innego związku. Jakub przytaknął i przedstawił wizję starania się o kolejne potomstwo. Mama Jakuba skomentowała, że kieliszków i wnuków nigdy w domu nie jest za dużo.
Jakub podkreślał, że z utęsknieniem wyczekiwał pierwszej wizyty Ani w rodzinnym domu. Rolniczka przyznała przed kamerą, że traktuje Jakuba na luzie, jako kolegę+. – Dobrze się przy nim czuję – przyznała.
Ania mam nadzieję, że jesteś tu pierwszy raz, a nie ostatni. Następnym razem będziesz przynosić śniadania. – zażartował Jakub.
– Ma bardzo dobry charakter, dobre serce. – chwaliła swojego syna mama Jakuba. Przyszłą teściową bardzo intrygowało co Ania sądzi o dotychczasowym trojgu dzieci Jakuba. – Nie przeraża cię to? – dopytywała.
– Nie mam swoich, nie wiem jak to jest. – szybko odpowiedziała rolniczka spod Kalisza.
Po wizycie w domu teściowa oceniła, że Jakub z Anną pasują do siebie charakterem.
Para wybrała się do jednej z kręgielni. Zmierzyli się w sportowej rywalizacji i ostatecznie to Jakub okazał się nieznacznie lepszy. Komentarze z oceną nagrywane były na ostrowskich Piaskach.
– Dobry człowiek. Wszystkim dookoła pomaga – ocenił Jakuba jego kolega. Spotkanie z bliskimi odbyło w Irish Pub-ie, który prowadzi Jakub.
Ostrowianin snuł plany o dzieciach z Anią i miłym spędzaniu czasu na tym etapie relacji.
Za chwilę ciąg dalszy.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News