Funkcjonariusze policji muszą się czasami zmierzyć z nietuzinkowymi interwencjami. Zdarza się kontakt z osobami odurzonymi, z zaburzeniami psychicznymi i wtedy policjanci nasłuchają się niestworzonych interwencji. Ta jednak jest całkiem prawdziwa i wprawia w osłupienie.
Jeden z ojców, mieszkaniec ulicy 60. Pułku Piechoty, bawił się z czteroletnią córką. Podczas zabawy został przez nią ugryziony. Ponieważ do córki nie docierało, że tak nie wolno robić, mężczyzna postanowił zgłosić na numer alarmowy przemoc domową.
Funkcjonariusze dowiedzieli się, że ofiarą jest ojciec, a napastnikiem 4-latka. Bezradny ojciec doszedł do wniosku, że tylko najprawdziwsi policjanci będą mogli wpłynąć na wychowanie jego córki.
Córeczki na szczęście nie aresztowano, nie wdrożono też procedury niebieskiej karty (przemoc domowa) i co ciekawe, nie nałożono na ojca mandatu za bezpodstawne zgłoszenie.