Krotoszyńscy policjanci zasłynęli skonfiskowaniem samochodu, który prowadził pijany kierowca. Radość nie trwała długo. Na drugi dzień pojazd zwrócono.
Eksperci zgodnie twierdzą, że obecny przepis jest bublem prawnym, ponieważ nie ma przepisów wykonawczych. Oficjalnie prokurator z Krotoszyna kazał wydać volvo „osobie godnej zaufania”, która do czasu zakończenia sprawy przez sąd ma nadzorować pojazd. W ten sposób prokurator miał ukrócić naliczanie kosztów postój pojazdu na koszt państwa.
Taka sytuacja dała podstawy kierowcy z wynikiem 3.5 promila do satysfakcji. Volvo V40 z 2015 r., warte ok. 30 tys. zł cieszy oko właściciela.
Aktualizacja pod zdjęciami
— W momencie zatrzymania pijanego kierowcy na drodze, od razu konfiskujemy pojazd, wydając postanowienie o tymczasowym zajęciu samochodu. Następnie do siedmiu dni musimy skierować do prokuratury wniosek o zabezpieczenie pojazdu. Następne decyzje podejmuje już prokuratura i sąd — mówi rzecznik wielkopolskiej policji mł. asp. Andrzej Borowiak.
Według przepisów „osoba zaufania” ma obowiązek utrzymać samochód w odpowiednim stanie i przedstawić policji, prokuraturze lub sądowi na każde wezwanie. Nie może oczywiście udostępniać pojazdu jego właścicielowi.
Volvo najprawdopodobniej trafi teraz na licytację. Nie wiemy jednak, kiedy to się stanie. To już decyzja sądu.
Wcześniej, przed wejściem w życie tej ustawy o konfiskacie, była taka możliwość, że pijany kierowca mógł następnego dnia odzyskać pojazd, teraz jest to już niemożliwe.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News