We wtorek przed południem straż pożarna, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, zarządzie kryzysowe oraz policja zostały wezwane do Ociąża, gdzie na tamtejszych stawach stwierdzono setki śniętych ryb.
Mieszkańcy mówili, że dzień wcześniej zauważono cztery martwe kaczki. Zarówno strażacy jak i inspektorzy z WIOŚ nie wykryli substancji, do których wykrycia są przystosowane ich przyrządy. Jako oficjalną hipotezę wskazuje się rozrost glonów i powstanie przyduchy, czyli brak tlenu w wodzie.
Innego zdania są mieszkańcy, którzy twierdzą, że woda miejscami miała czerwone zabarwienie i mogło mieć to związek z pobliską produkcją rolną.