Pędził w terenie zabudowanym. Spotkają go surowe konsekwencje

Już się wyprozniles nie zapomnij odbytu podejrzeć żebyś smrodu nie nosił za sobą mam nadzieję że Ci ułożyło

Wydaje się, że nie do końca Pan rozumie istotę przepisów drogowych. Ograniczenie prędkości np. do 70 km/h oznacza, że 70 km/h to maksymalna dozwolona prędkość, a jadąc wtedy 40 km/h to nie jest spowalnianie ruchu tylko jazda z prędkością zgodną z przepisami i właściwą do warunków panujących na drodze. Wówczas wyprzedzić taki pojazd można w dozwolonym miejscu i z dozwoloną prędkością. Poza tym, osobiście wyprzedzałem radiowozy oznakowane i nieoznakowane i jeszcze mnie nikt z tego powodu nie zatrzymał. Życzę wykonywania manewrów zgodnych z przepisami ruchu drogowego.

Zdaje się, że Kodeksu Drogowego to Pan raczej nie czytał, a zachęcam do lektury patrząc na bzdury, które Pan wypisuje. Ograniczenie prędkości np. do 90 km/h oznacza, że 90 km/h to maksymalna dozwolona prędkość, a jadąc wtedy 60 km/h to nie jest spowalnianie ruchu tylko jazda z prędkością zgodną z przepisami i właściwą do warunków panujących na drodze. Co do obszaru zabudowanego czasami prędkość 50 km/h bywa zbyt wysoka i należy jechać wolniej mając na uwadze bezpieczeństwo innych użytkowników ruchu drogowego. Życzę jazdy zgodnej z przepisami RD.

Wprawdzie księdzem nie jestem, ale miło mi, że docenia Pan moją twórczość. Ilość przejechanych kilometrów nie ma tu żadnego znaczenia. Jazda zgodnie z przepisami RD jest bardzo prosta, wystarczy te przepisy znać i się do nich stosować. Chyba, że tak prosty proces Pana przerasta, wówczas przykro mi, ale skargi i zażalenia proszę kierować do własnych rodziców. Ja nie jestem w stanie Panu pomóc.

Dziękuję Panu za tytuł. Wyższe wykształcenie posiadam wprawdzie z innej dziedziny niż filozofia. Jeżeli chciałby Pan zagłębić się w „dynamikę jazdy” to serdecznie zapraszam na Tor Poznań. Tam może Pan co najwyżej stracić swój pojazd, jeśli dynamika będzie zbyt duża. Natomiast jeśli Pan i Panu podobni stosują jak Pan to nazwał „dynamikę jazdy” w mieście, to naraża Pan kogoś na utratę życia lub zdrowia. Mam nadzieję, że dożyję czasów, kiedy to zabicie kogoś na drodze, będzie tak samo karane jak zabójstwo, czyli minimum 25 lat więzienia.