Temat Kolei Dużych Prędkości powraca jak bumerang. Tym razem stowarzyszenie KoLiber (konserwatywno-liberalne) prowadzi akcję zbierania podpisów za pierwotnym projektem KDP oraz będzie namawiać samorządowców do wspólnej walki przeciwko wykluczeniu mieszkańców aglomeracji kalisko-ostrowskiej w dostępie do tego środka lokomocji.
Zanim jednak przedstawimy stanowiska stowarzyszenia oraz obecnego dziś posła Szymona Szynkowskiego vel. Sęk, warto wyjaśnić kilka kluczowych faktów.
W Europie Zachodniej Kolej Dużych Prędkości jest średnio 5 razy droższa. Przykładowo podróż autokarem z Brukseli do Paryża kosztuje 80 złotych i trwa 4 godziny. Jazda szybkim pociągiem trwa 1 godzinę i 20 minut, ale kosztuje 5 razy drożej. Dodajmy, że trasa ma około 300 kilometrów. Pytanie brzmi kogo w Polsce będzie stać, żeby korzystać z Kolei Dużych Prędkości. Trudno sobie wyobrazić, żeby mieszkaniec Ostrowa Wlkp. czy Kalisza nocował u siebie i dojeżdżał do pracy do dużego miasta.
Obecnie podróż z Ostrowa Wlkp. do Poznania trwa niecałe 90 minut, a do Warszawy niewiele ponad 3 godziny. Czy warto wydawać miliardy złotych na Kolej Dużych Prędkości, a zwłaszcza czy ostrowianie wiele na tym zyskają?
Dzięki podjętej przez posłankę Pauliną Matysiak oraz pana posła Marcina Horałę, którzy zainicjowali akcję „tak dla rozwoju” postanowiliśmy jako całe Stowarzyszenie Ogólnopolskie włączyć się w zbiórkę podpisów „Tak dla CPK”, gdyż uważamy, że takie inicjatywy nie mogą być upartyjnione. Muszą być kontynuowane najlepiej w pierwotnej wersji i będziemy też tutaj w Ostrowie i w Kaliszu, za chwilę jedziemy do Rawicza, ale też ogólnopolsko we wszystkich tych miastach, gdzie mamy oddziały, a jest ich ponad 16 w każdym mieście wojewódzkim, będziemy zbierać podpisy „Tak dla CPK gdyż uważamy tą inwestycję za strategiczną dla rozwoju, nie tylko dla nas, ale na pokolenia i dlatego właśnie postanowiliśmy włączyć się w tą zbiórkę. Wiemy, że presja ma sens. Mówiłem też chociażby o tym na debacie transportowej, która odbyła się w Kaliszu, chociażby o przywróceniu połączeń między Lesznem a Warszawą, gdyż takich bezpośrednich połączeń nie ma tutaj. Nasza Południowa Wielkopolska jest dość mocno wykluczona komunikacyjnie i aglomeracja kalisko-ostrowska nie może być pomijana w tych dużych projektach infrastrukturalnych gdyż wtedy zaczniemy tak naprawdę ludzie zaczną stąd wyjeżdżać gdyż bez dobrych i szybkich połączeń do dużych aglomeracji nie będziemy w stanie się rozwijać.
– powiedział na konferencji prasowej Paweł Wołoszczuk, Stowarzyszenie KoLiber.
Bardzo się cieszę, że mogę być na tej niezwykle ważnej nie tylko społecznie, ale przede wszystkim dla mnie osobiście, także jako ostrowianina i pracownika kolejowego z pokolenia na pokolenie, konferencji prasowej ważnej. „Ostrów miastem kolejarzy” – hasło piękne, tradycja piękna. Gdzie ona jest dzisiaj? Zapewne wszyscy zachodzimy w głowę. Niestety, ale nasze miasto jak na razie nie podejmowało większych działań na rzecz tego aby zaangażować nas w projekt KDP, który może być pobudzający dla wielu miast typu stutysięczniki. Miasta powiatowe jako właśnie czynnik pobudzający nie tylko inwestycje transportowe, ale życie społeczne, życie gospodarcze. Takich przykładów miast, które swoją własną presją jako jednostki samorządu terytorialnego, ale także presją społeczną wywalczyły udział w KDP możemy mnożyć, a najbliżej mamy 20 ponad kilometrów dalej Kalisz. Uważam, że my jako mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego, ale przede wszystkim to jak właśnie te inne miasta działały. Czyli władze miast. prezydent, rada miasta powinny wychodzić na forum polityki centralnej i upominać się o wielkie inwestycje dla Ostrowa Wielkopolskiego jako stacji węzłowej. Łączą się u nas trzy linie kolejowe. Takich stacji nie pozostało wiele w Polsce. Wykorzystajmy potencjał kolejowy Ostrowa Wielkopolskiego.
– mówił Norbert Kustosz ze Stowarzyszenia KoLiber.
Są to strategiczne projekty dla ich codziennego życia jak ważne są połączenia kolejowe dla ich możliwości dojechania do pracy, ale też dla rozwoju całej gospodarki. – przekonywał poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk.
Poseł Szynkowski vel Sęk uważa, że powinno się wrócić do pierwotnej koncepcji CPK, ponieważ obecna wyklucza 90% mieszkańców kraju.