Chciałoby się rzec – „trafiła kosa na kamień”. Były europoseł Ryszard Czarneckiego z Prawa i Sprawiedliwości było obficie promowany na terenie całej Wielkopolski. Miało to związek z kampanią do Europarlamentu. Problem był taki, że banery wieszano na infrastrukturze drogowej bez zgód zarządców.
Ponieważ taka promocja kandydata podlega opłacie, dlatego m.in. Powiatowy Zarząd Dróg w Ostrowie Wielkopolskim postanowił wyegzekwować należność od komitetu Prawo i Sprawiedliwość. Sam Ryszard Czarnecki będąc w Ostrowie Wlkp. tłumaczył się, że on w sumie nie wiedział o banerach i najwidoczniej jego wolontariusze popełnili błąd.
Trudno sobie jednak wyobrazić, że ktokolwiek współpracujący z tak doświadczonym politykiem nie otrzymałby jasnych wytycznych nt. miejsc gdzie można powiesić materiały reklamowe kandydata.
Bez względu na to czy wiedział czy nie wiedział zapłacić trzeba. Komitet PiS odwoływał się od decyzji, ale ostatecznie poległ na całej linii. Powiatowy Zarząd Dróg szybko przeszedł do egzekucji i przekazał tytuły wykonawcze komornikowi. Ten zajął konto Prawa i Sprawiedliwości.
Ponieważ ściągnięto około połowę należności, przedstawiciel PiS-u skontaktował się z ostrowskim zarządem i zaproponował ugodę. Zadeklarowano, że pozostałe kilkadziesiąt tysięcy złotych zapłacą dobrowolnie, żeby nie generować kosztów komorniczych.
Łącznie ostrowski zarząd dróg uzyska ponad 80 tysięcy złotych.
Ostatecznie Czarnecki startując z 2. miejsca z poparciem samego Jarosława Kaczyńskiego przegrał z Marleną Maląg.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News