Krotoszyński szpital jest w złej sytuacji finansowej. Musiał zaciągnąć 5-milionowy kredyt, żeby pracownicy otrzymali zaległe pensje. Niektórzy pracownicy krotoszyńskiego szpitala nie widzieli pensji przez trzy miesiące.
Już we wrześniu tamtejsi lekarze poinformowali krotoszyńskiego starostę o konieczności szukania pracy w innych placówkach, z uwagi na brak wynagrodzeń. Warto dodać, że na początku października został zamknięty kluczowy oddział wewnętrzny. Część pacjentów z tego powodu trafia do ostrowskiego szpitala obciążając go.
Szpital w Krotoszynie zaciągnął kredyt obrotowy w firmie BFF MEDFinance w wysokości 5 milionów złotych. Pieniądze trafiły na konto tamtejszego szpitala w dniu 10 października. Dyrektorka szpitala Beata Maj przekazała Polskiej Agencji Prasowej, że pozwoliło to na spłatę wszystkich zaległości wobec pracowników kontraktowych.
Jak wiadomo kredyt trzeba będzie spłacić i co logiczne będzie powiększony o prowizję wspomnianej instytucji finansowej. Dyrektorka jest zarazem świadoma, że jej placówka nadal zmaga się z poważnymi problemami. Łączne zadłużenie szpitala wynosi niemal 15 mln zł. – Sytuacja, jak w całej Polsce, jest trudna. Brakuje kadry, zapłaty za nadwykonania, nie rosną należności za świadczenia medyczne. Czekamy na dobre wieści z Ministerstwa Zdrowia lub z NFZ. Na razie nie wiadomo, jak będzie kontynuowana kwestia kolejnych rozliczeń – powiedziała Beata Maj w rozmowie z PAP.
O zaciąganiu