Przeprowadziła się na Malediwy. Jak wygląda tam życie?

Od Reportera Wojennego do Żony na Wyspie Fulhadhoo

Sylwia Piestrzyńska urodzona w Kaliszu, długoletnia reporterka TVN24, znana widzom jako dziennikarka relacjonująca kluczowe wydarzenia, jak kryzys uchodźczy przy granicy z Białorusią i wojna w Ukrainie, podjęła decyzję, która wywróciła jej życie do góry nogami. W lutym 2024 roku, zakochana i zainspirowana nowym rozdziałem życia, przeprowadziła się na maleńką wyspę Fulhadhoo na Malediwach, gdzie obecnie organizuje wyjazdy i śluby dla Polaków, przybliżając im egzotyczne piękno archipelagu.

Decyzja, by porzucić dotychczasowe życie, wynikła z miłości do Zalee – mieszkańca Fulhadhoo, który zakochał się w Sylwii od pierwszego wejrzenia. Ich znajomość zrodziła się podczas pierwszych wakacji dziennikarki na Malediwach. „Nigdy nie myślałam, że przytrafi mi się tak romantyczna historia” – wspomina Sylwia z uśmiechem. Choć początkowo przylot na Malediwy był dla niej przypadkiem, życie potoczyło się w kierunku, który całkowicie zmienił jej postrzeganie świata.

Codzienność na Wyspie – Od Miejskiego Zgiełku do Spokojnego Raju

Życie Sylwii na Malediwach różni się od tego, które znała w Polsce. Zamiast porannych posiedzeń redakcyjnych, jej dzień zaczyna się od pieczenia tradycyjnych placków roshi i przygotowywania prostych, świeżych posiłków z ryb i kokosowego mleka, które jej mąż, Zalee, przygotowuje codziennie, ścierając miąższ ze świeżo rozbitych orzechów. Codzienne życie jest proste, ale czasochłonne i wymaga więcej wysiłku, choć dla Sylwii jest jednocześnie pełne spokoju i harmonii, której wcześniej brakowało w jej intensywnej pracy reporterskiej.

Na Fulhadhoo czas zdaje się płynąć inaczej. W małej społeczności, liczącej zaledwie około dwustu osób, Sylwia odnalazła prawdziwą równowagę. Zamiast wyścigu za kolejnym materiałem, cieszy się chwilami spędzonymi na plaży z mężem, niespiesznymi rozmowami z sąsiadami oraz pracą, którą teraz wykonuje z prawdziwą pasją – organizacją pobytów i ślubów dla turystów z całego świata. „Życie jest tu spokojniejsze. Pełnią życia żyję dopiero tutaj” – mówi, podkreślając, że dopiero na Malediwach zrozumiała, czym jest prawdziwe życie.

CZYTAJ  Był pobudzony i mocno pod wpływem

Różnice Kulturowe – Siła Miłości i Otwartość na Zmiany

Podjęcie decyzji o opuszczeniu TVN-u i przeprowadzce na Malediwy nie było łatwe. Bliscy ostrzegali Sylwię przed związkami międzykulturowymi, sugerując, że będzie musiała zrezygnować z wielu swoich dotychczasowych zwyczajów. Jednak dla Sylwii miłość była silniejsza niż obawy. Przejście na islam było dla niej naturalnym krokiem. „Dla mnie najważniejsza jest miłość i wzajemne zrozumienie. Zalee pomógł mi zrozumieć, że nie powinnam oceniać islamu przez pryzmat stereotypów” – mówi, dodając, że początkowy strach zniknął, a Zalee okazał się nie tylko mężem, ale też jej najlepszym przyjacielem i życiowym przewodnikiem.

Nowy Etap Życia – Praca, Która Przynosi Radość

Na wyspie Fulhadhoo Sylwia zajmuje się organizacją ślubów i wakacji. Dla wielu turystów odwiedzających Malediwy spotkanie z nią staje się inspirującym doświadczeniem, a niektórzy wracają na wyspę, nawiązując z Sylwią bliskie relacje. Dziennikarka podkreśla, że obecna praca daje jej ogromne poczucie spełnienia. Choć jej dni wypełniają przygotowania do wycieczek i ceremonii na rajskich plażach, towarzyszy temu jedynie radość. Malediwy, często kojarzone z ekskluzywnymi resortami, dzięki Sylwii stają się miejscem dostępnym również dla osób poszukujących lokalnych doświadczeń i chcących poznać życie mieszkańców.

„Warto podejmować odważne decyzje. Moja historia jest dowodem na to, że kiedy słuchamy swojego serca, możemy odnaleźć szczęście, którego nie spodziewaliśmy się w najbardziej nieoczekiwanym miejscu” – mówi Sylwia, która dzięki odwadze i miłości odnalazła na Malediwach swój raj na ziemi.

zdjęcie: Moje Malediwy/FB

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o
48 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Miras
1 godzina temu

Multi kulti…zobaczymy za 10 lat czy będzie taka sielanka.

BBC
1 godzina temu

Ta pani uciekła przed wojną do raju! Tam jej rusek nie dopadnie!

M43
2 godzin temu

Ogromny rasizm i nie mniejsza zazdrość że tej pani się udało ułożyć życie tak jak sama chciała.

48
0
Napisz co o tym sądziszx