Pijany kierowcy wjechał w stodołę. Spłonął samochód i budynek (ZDJĘCIA) (z REGIONU)

W niedzielę rano, 49-letni mieszkaniec Gostynia, prowadząc osobowego peugeota, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ścianę stodoły. To jednak był dopiero początek.

Brawura, alkohol i płomienie

Jak ustaliła policja, mężczyzna miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. Po uderzeniu w budynek, jego samochód momentalnie stanął w płomieniach, a ogień rozprzestrzenił się na stodołę oraz przylegający budynek gospodarczy.

Zdarzenie wymagało natychmiastowej reakcji. Przechodnie, którzy byli świadkami wypadku, z narażeniem życia ruszyli na ratunek. W ostatniej chwili zdołali wyciągnąć kierowcę z płonącego wraku, unikając w ten sposób tragedii.

Akcja strażaków i walka z żywiołem

Na miejsce wypadku szybko dotarły jednostki straży pożarnej, zarówno zawodowe, jak i ochotnicze. Pożar, który ogarnął już budynek gospodarczy i wyposażenie stodoły, wymagał skoordynowanej akcji gaśniczej. Strażacy pracowali w trudnych warunkach, walcząc z ogniem, zabezpieczając teren i prowadząc działania rozbiórkowe. Dzięki kamerze termowizyjnej upewnili się, że wszystkie zarzewia ognia zostały ugaszone.

Mimo ogromnych wysiłków, samochód peugeot spłonął doszczętnie, a stodoła i budynek gospodarczy zostały poważnie uszkodzone. Straty są znaczne, a ich pełny bilans wciąż jest ustalany.

Kierowca pod wpływem alkoholu

Policjanci, którzy zabezpieczali miejsce zdarzenia, szybko odkryli przyczynę wypadku. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca peugeota był pod wpływem alkoholu, a jego stan uniemożliwiał bezpieczne prowadzenie pojazdu.

– 49-letni mieszkaniec Gostynia został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Jego nieodpowiedzialność mogła kosztować życie nie tylko jego samego, ale także mieszkańców okolicy – poinformowała podkom. Monika Curyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.

Skutki bezmyślności
To tragiczne wydarzenie jest przestrogą, jak zgubne skutki może mieć jazda pod wpływem alkoholu. Na szczęście, dzięki odwadze świadków zdarzenia i sprawnej akcji strażaków, udało się uniknąć ofiar śmiertelnych. Jednak straty materialne oraz odpowiedzialność karna za spowodowanie tego dramatu będą dla kierowcy nieuniknionym skutkiem jego bezmyślności.

CZYTAJ  Co z morsami będzie na starość?

Śledztwo trwa
Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie, a 49-latkowi grozi surowa kara za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i spowodowanie zagrożenia dla życia i mienia.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Napisz co o tym sądziszx